Walka o Zawady

Weszliśmy do miasta w 2002 roku. A od siedmiu lat wciąż nam się tylko obiecuje, jak pięknie będzie na naszym osiedlu - mówił zbulwersowany Krzysztof Wilman.

Wczoraj w Szkole Podstawowej nr 47 kilkudziesięciu niezadowolonych mieszkańców Zawad spotkało się z reprezentantami miasta. Po co? Żeby poskarżyć się na infrastrukturę, komunikację i rozbudowę osiedla.
Na naszych posesjach chcą zrobić drogę

- Drogi są gruntowe, rozkopane, nie da się przejechać - wyliczał jeden z uczestników spotkania.

- Jest niebezpiecznie w okolicach ul. Generała Maczka i na skrzyżowaniu Gajowej z ul. Zawady - dodał drugi. - Kierowcy nagminnie łamią tam przepisy, skręcają w lewo pomimo zakazu.

- A ja chciałbym wiedzieć, czy po remoncie ul. Końcowej będą chodniki i ścieżki rowerowe - pytał kolejny.

Największą burzę wzniecił projekt poszerzania ul. Lodowej.

- Firma geodezyjna weszła na nasze posesje i chce na nich robić drogę - mówił mieszkaniec Lodowej. - Dlaczego nikt nas nie uprzedził? Czy wszystko powstało zgodnie z planami zagospodarowania?

Miasto: Nie traktujemy was po macoszemu

Podobny zamęt wprowadził problem kurzych i lisich ferm, które przeszkadzają ludziom mieszkającym w ich pobliżu.

- Przecież te fermy to samowola budowlana - narzekali zgromadzeni. - Poza tym w mieście nie można prowadzić hodowli masowych.

A co na to miasto? Jego przedstawiciele obiecali współpracę.

- Nie traktujemy osiedla Zawady po macoszemu - zapewniał Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. - Jeśli chodzi o fermy, to sprawa jest skomplikowana. W czasie, gdy powstały, nie można było ich zarejestrować ani rozebrać.

- Zakończenie modernizacji ul. gen. Maczka planujemy do października 2010 roku - mówił Janusz Ostrowski, dyrektor departamentu inwestycji. - Powstanie nowa ul. Oliwkowa. Autobusy będą jeździć po całym osiedlu. Jeśli chodzi o Lodową, to nie zburzymy budynków. Będziemy się starali nie ingerować zbyt mocno w działki prywatne. Chcemy uniknąć sytuacji konfliktowych.