MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urządził pijany rajd na Dziesięcinach i rozbił pięć samochodów. Sąd go wypuścił. (wideo, zdjęcia)

Magdalena Kuźmiuk
Pijany kierowca jechał lewym pasem i zderzył się z czterema autami. W końcu złapała go policja.
Pijany kierowca jechał lewym pasem i zderzył się z czterema autami. W końcu złapała go policja. fot. KWP w Białymstoku
Był pijany. Uciekał przed policją. Po ulicy Dziesięciny w Białymstoku pędził pod prąd, staranował cztery auta. Jednak sąd nie zgodził się na aresztowanie pirata drogowego. Prokuratura już zapowiada odwołanie.

[galeria_glowna]

Będziemy składać zażalenie od decyzji sądu - zapowiedziała wczoraj Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok - Północ.

W miniony piątek sąd rejonowy odrzucił wniosek śledczych o tymczasowe aresztowanie pijanego kierowcy. W ubiegłą środę 54-letni białostoczanin przez ruchliwe ulice jechał swoim mitsubishi pod prąd. W trakcie szaleńczego rajdu uszkodził cztery inne auta. Potem uciekał przed policją. Zatrzymał się dopiero po zderzeniu z jeepem. Mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu.

- W ocenie sądu nie ma przesłanek do zastosowania najsurowszego środka zapobiegawczego. Znamy dane osobowe, adres podejrzanego. Nie ma też obawy matactwa. Materiał dowodowy jest duży, na który nie ma jak już wpływać - tłumaczy sędzia Joanna Toczydłowska z Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Zdaniem sądu, mężczyzna nie zamierza ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Świadczy o tym fakt, że następnego dnia stawił się na komisariacie. Sąd wziął też pod uwagę to, że białostoczanin nie był wcześniej karany. A prawo jazdy ma od 30 lat i nigdy wcześniej nie prowadził po pijanemu.

Z argumentacją sądu nie zgadza się prokuratura. - Istnieje obawa, że podejrzany może utrudniać postępowanie. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Chcąc uniknąć tak wysokiej kary, może uciec za granicę - mówi prokurator Pietrzycka.

Obawy śledczych wzbudza też zachowanie się 54-latka jeszcze w trakcie zdarzenia. Nie chciał się zatrzymać. Nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe z policyjnego radiowozu. Pędząc pod prąd, zmuszał innych kierowców do ucieczki na pobocze.

Decyzję sądu rozumie prof. Piotr Winczorek. Uważa, że jeśli to zdarzenie nie miało tragicznych okoliczności, kierowca nie powinien trafić do aresztu.

- Ludzie chcą od razu, z miejsca ukarać, zlinczować. Sąd nie ulega emocjom. W Polsce nadużywa się postanowień o tymczasowym aresztowaniu, zamiast z niego rezygnować.

Galerię zdjęć znajdziesz w linku z lewej strony artykułu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny