Akt oskarżenia trafił właśnie do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Ale na ławie oskarżonych - oprócz 26-letniego Pawła K. - zasiądzie też 24-letni Krzysztof B., u którego Paweł K. zaopatrywał się w narkotyki.
Zaczęło się od interwencji, na jaką policjanci pojechali do mieszkania w bloku w rejonie ulicy Warszawskiej. To było 2 listopada ubiegłego roku. Po mundurowych zadzwonił ojciec oskarżonego Pawła K.
Gdy mundurowi wkroczyli do pokoju 26-latka, ich oczom ukazała się osobliwa, ale dość jednoznaczna sytuacja. W pokoju był Paweł K. i jeszcze dwaj jego koledzy. Wokół nich unosiła się woń palonej marihuany. Na biurku porozrzucane były drobinki suszu, w szufladzie biurka funkcjonariusze spostrzegli też bibułki, resztki suszu. Paweł K. siedział z pustą lufką w ręku. Badanie śliny całej trójki dało pozytywny wynik na obecność narkotyków.
Policjanci przeszukali pokój. Znaleźli foliowe torebki z suszem i wagę. Potem okazało się, że zabezpieczono ponad 50 gramów marihuany, co - zgodnie z prawem - stanowi znaczną ilość narkotyków.
Dwa dni później mundurowi wkroczyli do mieszkania narkotykowego dilera na osiedlu Piasta - oskarżonego Krzysztofa B. Mundurowi znaleźli woreczki z nasionami, wagę i kartkę, na której diler zapisywał wszystkie narkotykowe transakcje. Ustalono, że Paweł K. kupił u niego marihuanę co najmniej cztery razy za prawie 5000 złotych.
Paweł K. przyznał się. Krzysztof B. - nie i odmówił składania wyjaśnień.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?