Gdy nie wydawał już oznak życia, przestaliśmy go bić - sąd odczytywał m.in. tak makabryczne wyjaśnienia Krzysztofa O. ze śledztwa.
Sam oskarżony na rozprawie nie chciał już nic mówić. Nie potwierdził wcześniejszych wyjaśnień. 27-latek nie przyznał się też do zarzutu zabójstwa 63-letniego Leona R., o którego popełnienie oskarża go prokurator. Taki zarzut ciąży także na drugim oskarżonym - 33-letnim Marku G. On także zaprzeczył zarzutom. Nie chciał nic wyjaśniać.
Do tej zbrodni doszło 19 kwietnia ubiegłego roku w mieszkaniu przy ulicy Ukośnej w Białymstoku. Prokuratura ustaliła, że pokrzywdzonego pierwszy zaatakował Krzysztof O. Pobił go pięściami, a gdy Leon R. upadł, kopał go w głowę. Potem skrępował mu ręce i nogi sznurkami.
Gdy nieprzytomny Leon R. leżał na ziemi, Marek G. stanął na jego klatce piersiowej, brzuchu i chodził po nim. Na koniec sprawcy obcięli ofierze włosy. Prokuratura ustaliła też, że ukradli Leonowi R. z kieszeni 80 złotych, butelkę wódki i radioodbiornik, z lodówki zabrali jeszcze wędliny.
Ciało Leona R. odkryto niemal tydzień po zbrodni. Biegli ustalili w śledztwie, że przyczyną zgonu 63-latka było uduszenie. Oprócz uszkodzenia płuc, na jego ciele stwierdzono też liczne rany oraz złamania żeber.
- Powiedziałem Markowi, że jedziemy do Leona go zabić, bo to ustaliliśmy tydzień wcześniej. Leon wkurzał mnie, bo chował wódkę, którą przynosiłem, a później wypijał ją sam - opowiadał w śledztwie Krzysztof O.
Sąd przesłuchał m.in. jego matkę, która określiła syna m.in. jako spokojnego, skłonnego do fantazjowania i zmyślania.
Oskarżonym grozi dożywocie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?