Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomek Lipiński, Piotr Bratkowski - dziwny, dziwny, dziwny

Jerzy Doroszkiewicz
Tomek Lipiński wiele lat wychowywał się bez ojca. Eryk Lipiński, sławny karykaturzysta i członek PZPR, przez wiele lat nie nawiązywał kontaktu z synem.
Tomek Lipiński wiele lat wychowywał się bez ojca. Eryk Lipiński, sławny karykaturzysta i członek PZPR, przez wiele lat nie nawiązywał kontaktu z synem. Wydawnictwo The Facto
Dobiegający 60. roku życia muzyk rockowy zdradza kulisy powstania polskiego punk rocka.

Wywiad rzeka, jaki Piotr Bratkowski przeprowadził z Tomkiem, choć chyba bardziej właściwie byłoby jednak napisać Tomaszem Lipińskim, to jedna z książek z cyklu "jak hartował się polski punk". Wcześniej Rafał Księżyk spisał swoje rozmowy z Robertem Brylewskim, są też wspomnienia choćby wokalisty Deutera. Jednak to nazwy Tilt i Kryzys najbardziej elektryzowały polską młodzież, która poszukiwała w Polsce muzycznej alternatywy, coś słyszała o punk rocku, ale dokładnie nie wiedziała nawet, czym on w istocie jest. Tomasz Lipiński był w znacznie lepszej sytuacji.

Przede wszystkim - był starszy od większości ludzi, których w jakiś sposób punk interesował. Po wtóre - miał korzenie i dzieciństwo, które pozwoliły mu szeroko patrzeć na życie. Może dlatego, że wychowywał się bez ojca, z zapracowaną matką, szybko nauczył się czytać i w lekturach znajdował objaśnienia dla świata. Samodzielnie nabyta w dzieciństwie tak zwana wiedza ogólna to bagaż, który przecież przydaje się przez całe dorosłe życie.

Podczas, gdy większość fanów jego grania, podobnie jak piszący te słowa, mogła za objawienie uznać pamiętny koncert Brygady Kryzys z Sali Kongresowej, kiedy kończyła się trasa z nowofalową formacją TV 21 rozpoczynający się od łomotu w bębny i wykrzykiwania "wojna", sam Lipiński pierwszą wojnę widział jako 13-latek. W rozmowie z Bratkowskim kilka razy podkreśla, jakim szokiem był dla niego rok 1968, wypędzenie z kraju wielu Żydów, szczególnie, że jego matka z racji pracy w dziennikarstwie miała wielu znajomych i przyjaciół z tego kręgu kulturowego. Ten niezwykły koncert z Kongresowej, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego też pojawia się we wspomnieniach.

Kto dorastał i uczył się muzyki w latach 70. XX wieku doskonale pojmie z upodobaniem używane przez Lipińskiego słowo "otagowanie". Wówczas rodzaj słuchanej muzyki potrafił jednoczyć bardziej niż dziś partyjne hasła i sztandary. Może to pokoleniowy mit, ale wydaje się, że wszyscy byli wówczas dużo bardziej otwarci na nowości. Nie każdy miał jednak takie możliwości jak dzieci artystycznej bohemy, z rodzinami i przyjaciółmi na Zachodzie. Lipiński często przypomina, że wybory życiowe, jakich dokonywał, były właśnie wyborami artysty - bo za takiego bardziej się uważa, niż za rock and rollowca.

Lata 70. jawią się jako raj, w którym spadkobiercy polskich hipisów spotykali się często, wspólnie słuchali muzyki i wymieniali się poglądami. Warto jednak zauważyć, że była to intelektualna elita Warszawy, nie klasa robotnicza. Tak bowiem często komunistyczna prasa obłaskawiała nadciągającą modę na punk - jako słuszny protest pozbawionych pracy robotników. Lipiński opowiada o swojej fascynacji muzyką etniczna z różnych stron świata, o błyskawicznym przetrawieniu najważniejszych płyt brytyjskiego punka i - oczywiście o próbach muzykowania. Opowiada również o poszukiwaniu wolności. Od studiowania, udanym unikom przed obowiązkową służba wojskową i świecie pełnym młodych inteligentnych ludzi odwiedzających częściej galerie sztuki niż koncerty. Bo tych po prostu w Polsce nie było.
Inteligent Lipiński nie dał się też nadmiernie ponieść fali entuzjazmu związanej z narodzinami w Polsce "Solidarności". Stwierdza, że muzycy mieli własny świat, choć nie ukrywa że stan wojenny był zaskoczeniem. Przyznaje jednak, że w stanie wojennym pamiętne koncerty z września 1982 roku z Riviery - Remont były niezmiernie ważne, podobnie jak możliwość nagrania pierwszej "czarnej" płyty Brygady Kryzys. Stan wojenny to także przypadkowa wpadka w łapy ZOMO i całkiem już prawdziwe brutalne pobicie przez zbrojne ramię policji politycznej. Za nic.

Tomasz Lipiński odcina się od społeczności Jarocina, przyznaje się, że podczas kiedy fani nocowali na polu namiotowym, muzycy mieszkali w hotelu z basenem. Opowiada też o strachu przed znalezieniem słuchaczy wśród subkultur punk czy tym bardziej skinhead. Cały czas podkreśla, że najważniejsze dla niego było bycie artystą, sobą, nie osobą wtrąconą w koleiny jakiegoś nurtu artystycznego.

Koniec komuny to także koniec legendy Lipińskiego. Z jednej strony miał na koncie genialne przeboje, jak "Mówię ci że" i "Rzeka miłości…", z drugiej - czasy gwałtownie się zmieniały. Muzyk został szefem artystycznym polskiej filii niemieckiego koncernu fonograficznego, parał się telewizją, wydawaniem prasy, prowadził audycje radiowe. Miał też kilka kolejnych wielkich przebojów, bliższych czasom jego młodości, czyli hipisom, niż punkom.

W rozmowie z Bratkowskim muzyk śmiało opowiada o eksperymentach z marihuaną, przyznaje się do krótkotrwałego nadużywania kokainy (to już w czasach kapitalizmu), opowiada też o wieloletniej depresji. Wydaje się pogodzony ze światem, choć nie postrzega siebie jako osoby, która osiągnęła jakiś niezwykły sukces.

"dziwny, dziwny, dziwny" na pewno spodoba się osobom dorastającym w latach 70. i w pierwszej połowie lat 80. Wtedy jeszcze osoby marzące o graniu często dbały o swój rozwój duchowy w tak samo silnym stopniu, jak o szlifowanie talentu. Wywiad po raz kolejny obala mit o rewolucji punkowej w Polsce. Powiedzmy sobie szczerze, ci ludzie mimo wielkiego osłuchania, nie umieli grać, ale wiedzieli co chcą przekazać i w jaki sposób. Dlatego to o nich powstają książki, nie o zespołach Exodus czy Kombi. Sprawne palce to jednak zbyt mało, by przynajmniej próbować zmieniać świat. Warszawscy artyści punku przynajmniej próbowali.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny