Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Lach – Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Tomasz Lach, pasierb Krzysztofa Komedy, snuje opowieść o swoim dorastaniu, które przypadło na tak burzliwe czasy, o ludziach tworzących ówczesną artystyczną bohemę oraz o relacji, która łączyła go z wybitnym kompozytorem i pianistą jazzowym. Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych to zapis doświadczeń – osobistych i pokoleniowych, ale przede wszystkim porywająca historia ludzi, którzy mieli odwagę wciąż chcieć więcej.
Tomasz Lach, pasierb Krzysztofa Komedy, snuje opowieść o swoim dorastaniu, które przypadło na tak burzliwe czasy, o ludziach tworzących ówczesną artystyczną bohemę oraz o relacji, która łączyła go z wybitnym kompozytorem i pianistą jazzowym. Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych to zapis doświadczeń – osobistych i pokoleniowych, ale przede wszystkim porywająca historia ludzi, którzy mieli odwagę wciąż chcieć więcej. Wydawnictwo Muza
Krzysztof Komeda to światowa legenda jazzu. Jaki był prywatnie zastanawia się Tomasz Lach, przybrany syn pianisty.

To nie jest biografia Komedy. To raczej książka o dorastaniu. Dorastaniu w PRL, w czasach niezwykle trudnych. To również opowieść o podejmowaniu decyzji, o stawianiu wszystkiego na jedną kartę, o walce z ułomnościami. Z tym wszystkim musiał mierzyć się Krzysztof Trzciński. Zamiast zostać polskim bogiem (czytaj – lekarzem) wybiera muzykę, i to w dodatku jazzową. Wyjeżdża do Krakowa, gdzie żyje niemal w suterenie, niewiele lepiej jest w Warszawie. Tomasz Lach poznaje ojczyma tez nie byle gdzie, tylko w Sopocie. Polska budzi się do życia po stalinowskiej nocy, a muzycy I Festiwalu Jazzowego są witani jak dzisiejsze gwiazdy pop.

Życie Tomasza Lacha i Krzysztofa Komedy to bardziej relacja tytułowych kumpli, niż ojca i syna. Wzorca metra i wpatrzonego w niego naśladowcy. Mały Tomek nie specjalnie przepada za nauką, jest krnąbrny. Komeda nie zawraca sobie głowy domem. Szybko staje się wziętym kompozytorem muzyki filmowej, teatralnej – ma przede wszystkim tworzyć. Ojczyma i syna łączy właściwie jedno. Strach przed Zośką. O tyle uzasadniony, że Komeda w opowieści Lacha nie stroni od uroków młodych dziewcząt, a i czasy wówczas jazzmanom sprzyjały, jak nigdy później.

W ogóle – czasy były dziwne. Jedni klepali biedę – inni, dzięki talentowi mogli zwiedzać świat, jeździć zachodnimi wozami, mieć najlepszy zestaw stereo na świecie. Do nich właśnie zaliczał się Komeda. Czasem, podróżując z Zofią, zabierał ze sobą syna. Tak poznał Davida Bailey’a, fotografa z „Powiększenia” Antonioniego wraz z Catherine Denevue, widział Paryż, Kopenhagę. W warszawskim mieszkaniu Komedy Agnieszka Osiecka nuciła „ze świata czterech stron...”/ Działo się wówczas w artystowskim PRL znacznie więcej i chyba ciekawiej niż dziś. A że muzyka nie podlega cenzurze, chyba Komedzie było łatwiej niż innym, szczególnie pisarzom. A że Zośka nie miała oporów przed promowaniem przynoszącego ogromne apanaże męża, to kiedy było trzeba, nie wahała się prosić o pomoc w załatwieniu wyjazdu bezpieki.

Ojciec, przyjaciel, kumpel. Krzysztof Komeda we wspomnieniach Tomasza lacha to archetypiczny „niewinny czarodziej”. Dla świata – kompozytor kołysanki z filmu „Rosmery’s Baby”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny