To nie jest biografia Komedy. To raczej książka o dorastaniu. Dorastaniu w PRL, w czasach niezwykle trudnych. To również opowieść o podejmowaniu decyzji, o stawianiu wszystkiego na jedną kartę, o walce z ułomnościami. Z tym wszystkim musiał mierzyć się Krzysztof Trzciński. Zamiast zostać polskim bogiem (czytaj – lekarzem) wybiera muzykę, i to w dodatku jazzową. Wyjeżdża do Krakowa, gdzie żyje niemal w suterenie, niewiele lepiej jest w Warszawie. Tomasz Lach poznaje ojczyma tez nie byle gdzie, tylko w Sopocie. Polska budzi się do życia po stalinowskiej nocy, a muzycy I Festiwalu Jazzowego są witani jak dzisiejsze gwiazdy pop.
Życie Tomasza Lacha i Krzysztofa Komedy to bardziej relacja tytułowych kumpli, niż ojca i syna. Wzorca metra i wpatrzonego w niego naśladowcy. Mały Tomek nie specjalnie przepada za nauką, jest krnąbrny. Komeda nie zawraca sobie głowy domem. Szybko staje się wziętym kompozytorem muzyki filmowej, teatralnej – ma przede wszystkim tworzyć. Ojczyma i syna łączy właściwie jedno. Strach przed Zośką. O tyle uzasadniony, że Komeda w opowieści Lacha nie stroni od uroków młodych dziewcząt, a i czasy wówczas jazzmanom sprzyjały, jak nigdy później.
W ogóle – czasy były dziwne. Jedni klepali biedę – inni, dzięki talentowi mogli zwiedzać świat, jeździć zachodnimi wozami, mieć najlepszy zestaw stereo na świecie. Do nich właśnie zaliczał się Komeda. Czasem, podróżując z Zofią, zabierał ze sobą syna. Tak poznał Davida Bailey’a, fotografa z „Powiększenia” Antonioniego wraz z Catherine Denevue, widział Paryż, Kopenhagę. W warszawskim mieszkaniu Komedy Agnieszka Osiecka nuciła „ze świata czterech stron...”/ Działo się wówczas w artystowskim PRL znacznie więcej i chyba ciekawiej niż dziś. A że muzyka nie podlega cenzurze, chyba Komedzie było łatwiej niż innym, szczególnie pisarzom. A że Zośka nie miała oporów przed promowaniem przynoszącego ogromne apanaże męża, to kiedy było trzeba, nie wahała się prosić o pomoc w załatwieniu wyjazdu bezpieki.
Ojciec, przyjaciel, kumpel. Krzysztof Komeda we wspomnieniach Tomasza lacha to archetypiczny „niewinny czarodziej”. Dla świata – kompozytor kołysanki z filmu „Rosmery’s Baby”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?