MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarcie w mundurówce. Pijani żołnierze rozrabiali

Włodzimierz Jarmolik
sxc.hu
Przed wojną w Białymstoku mundurowi policjanci nie bardzo kochali się z żołnierzami w mundurach. Ci pierwsi starali się jak najlepiej pilnować porządku w mieście, ci drudzy, często w stanie wskazującym, rozrabiali.

Chcę dzisiaj przypomnieć historię, która już swego czasu gościła na łamach tej rubryki, będą jednak nowe szczegóły. Główni bohaterowie to, z jednej strony Franciszek Pierso, twardy i nieustępliwy w walce z przestępczością komendant V posterunku policji przy białostockim dworcu, z drugiej zaś awanturniczy wachmistrz żandarmerii Stanisław Kuźniar.

Był pierwszy dzień grudnia 1925 roku. Wieczór. Wachmistrz Kuźniar ze swoim najbardziej wytrwałym kompanem od kieliszka, porucznikiem Bulgotem (odpowiednie nazwisko do wspomnianej sytuacji), zajechali taksówką przed budynek dworcowy. Obaj byli już na niezłym gazie. Wachmistrza wprost rozpierało. Kazał taksówkarzowi czekać, sam zaś udał się do bufetu. Po drodze przypomniał jednak, że musi skrócić sobie włosy. Wstąpił więc do stacyjnego fryzjera. Tutaj też się wszystko zaczęło.

Już od drzwi pijany Kuźniar zażyczył sobie, aby mistrz brzytwy i grzebienia oczyścił mu najpierw płaszcz powalany błotem, a później zajął się jego czupryną. Fryzjer Najdorf, który pracował w dworcowym salonie wezwał praktykanta. To tylko rozjuszyło krewkiego wachmistrza, wydobył rewolwer i zaczął nim wymachiwać w kierunku porządnie wystraszonego Najdorfa. Ten korzystając z odpowiedniego momentu czmychnął za drzwi. Pobiegł rychło na posterunek kolejowy ze skargą na podpitego, wojskowego draba.

Nadkomisarz Pierso przyjął doniesienie spokojnie. Nie pierwszy to już raz pijani żołnierze, a zwłaszcza oficerowie, zakłócali spokój na jego terenie. Posłał zaraz z wystraszonym golibrodą przodownika Okołowicza, by ten zbadał na miejscu całe zajście.

Tymczasem groźnego wachmistrza nie było wewnątrz fryzjerni. Policjant odnalazł go dopiero koło kas biletowych, gdzie ten, zagadywał panienkę z okienka. Posterunkowy zwrócił mu tylko uwagę, że nie należy wymachiwać pistoletem w miejscu publicznym i wrócił do siebie. Kuźniar poczuł się obrażony. Domyślił się że to za sprawką fryzjerzyny spotkał go ten afront. Ruszył chwiejnie do zakładu, wyciągnął z niego wystraszonego Najdorfa i poprowadził na komisariat, aby ten tam odszczekał swoje pomówienie. Wachmistrz i fryzjer nie uszli jednak daleko. W holu stacji natknęli się na samego podkomisarza Pierso. Podeszli. Najdorf, mając dość wrażeń tego wieczoru, wycofał swoje zażalenie. Triumfujący żandarm Kuźniar zaprosił niespodziewanie Piersa na jednego głębszego. Ten oczywiście odmówił. Żołdak stał się natarczywy. Chwycił policjanta za rękaw munduru i zaczął ciągnąć w kierunku postoju taksówek.
Po krótkiej szamotaninie Pierso w końcu uwolnił się od natręta. Ten jednak nie dał za wygraną.

Wyciągnął z kabury rewolwer i od razu zaczął strzelać gdzie popadło. Trafiony kilkakrotnie policjant osunął się na ziemię. Kuźniar próbował jeszcze zmienić magazynek, ale został obezwładniony przez dwóch, znajdujących się w pobliżu oficerów. Powalili oni go na ziemię i odebrali broń.

Ranny policjant Pierso został niemal natychmiast przewieziony karetką pogotowia do szpitala św. Rocha. Okazało się, że cztery strzały wachmistrza - pijaka były celne. Kule trafiły w głowę, pierś i w nogi. Dopiero po kilku dniach od operacji lekarze orzekli, że stan pacjenta poprawia się. Minęło zaledwie parę miesięcy a twardy policjant Pierso wyszedł ze szpitala i niemal natychmiast objął swoje służbowe obowiązki na kolejowym posterunku.

A jak potoczyły się losy wachmistrza Kuźniara? Trafił on do wojskowego aresztu, zaś żandarmeria wraz z agentami Ekspozytury Urzędu Śledczego prowadziła dokładne dochodzenie. W listopadzie 1927 roku były już żandarm stanął przed białostockim Sądem Okręgowym. Nie pomogły mu żadne wykręty i składanie swojego postępku na trapiący go alkoholizm. Twierdził uparcie, że chciał strzelić do siebie, ale przez pomyłkę trafił policjanta. Pomyłka ta kosztowała go 4 lata ciężkiego więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny