WYBUCH ODESSA

W kawiarni na odeskiej plaży doszło do wybuchu butli z gazem. Według nieoficjalnych informacji, mógł to być efekt porachunków między miejscowymi aktywistami a opłaconymi chuliganami, "tituszkami".

Dramatyczna scena z filmu „Pancernik Potiomkin” po wsze czasy uwieczniła schody wiodące z portu do serca Odessy. Barwną historię miasta opisał Charles King.

28-letnia Valeria Lukyanov z Odessy do niedawna była jedyną żywą lalką Barbie na świecie. Kobieta, nazywana też "elfką" lub "alienem" czyli "obcym", ma wycięte żebra i sztuczne piersi, by upodobnić się do jednej z najbardziej rozpoznawalnych ikon kultury masowej. Twierdzi, że żywi się powietrzem i energią słoneczną. Ostatnio pojawiła się jednak jej godna konkurentka - 21-letnia Alina Kovalevskaya. Co ciekawe, żywe Barbie były kiedyś przyjaciółkami i studiują na tej samej uczelni. Młodsza z pań twierdzi, że w żaden sposób nie poprawiała swojego wyglądu i jest on dziełem natury, a jedynie kolor oczu jest efektem założonych soczewek. Czy młode dziewczyny zaczną brać z nich przykład?

W wyniku pożaru siedziby związków zawodowych w Odessie zginęło co najmniej 31 osób - poinformowało MSW Ukrainy. Wcześniej informowano, że w budynku uwięzieni byli prorosyjscy separatyści. Od południa w mieście trwają brutalne uliczne walki po tym, jak starły się dwie przeciwne sobie demonstracje prorosyjskich bojówkarzy i zwolenników ukraińskiej jedności narodowej.

Gdy w odeskiej rodzinie rodzi się dziecko, to kupuje się mu skrzypce lub fortepian, dziewczynki ewentualnie mogą jeszcze być baletnicami - opowiadała w poniedziałek białostockim studentom prof. Natalia Malutina z Narodowego Uniwersytetu w Odessie.

Gdyby nie wystawa, prawdopodobnie niewielu z nas w ogóle wiedziało, gdzie ta Czeremcha leży - powiedział Henryk Monkos, prezes zarządu głównego Polskiego Związku Filatelistów.

Pod koniec lat 60. siostra mamy z Odessy zaprosiła moich rodziców, by ją odwiedzić. Ale ojciec, mając złe doświadczenia z Sowietami, jeszcze z czasów wojny, nie chciał jechać. Ustaliliśmy więc, że pojedziemy ja z żoną. Napisaliśmy do cioci, żeby nam przysłała zaproszenie i w połowie 1970 roku wybraliśmy się w naszą pierwszą podróż zagraniczną - opowiada Waldemar Szliserman.