Konkurs na dyrektora szpitala

Braki formalne w dokumentacji złożonej przez jednego z kandydatów – to powód, dla którego komisja konkursowa podjęła uchwałę o unieważnieniu konkursu na dyrektora szpitala powiatowego w Bielsku Podlaskim.

Zarząd Powiatu w Bielsku Podlaskim ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Bielsku Podlaskim. Kandydaci mogą zgłaszać się do 8 marca. Nowy dyrektor obejmie funkcję od 1 maja. Pełniący obowiązki menedżera szpitala Arsalan Azzaddin zapewnia, że nie będzie startował w konkursie.

Prawdopodobnie już w październiku szpital miejski w Białymstoku będzie miał nowego dyrektora. Prezydent Białegostoku rozpisał konkurs i do 15 września magistrat czeka na kandydatury, spośród których wyłoniony zostanie nowy szef szpitala. Dotychczasowy dyrektor Krzysztof Teodoruk przechodzi na emeryturę.

Od 1 kwietnia Mirosław Reczko oficjalnie pełni funkcję dyrektora szpitala w Bielsku Podlaskim. Teraz czeka na ostateczną decyzję zarządu powiatu o powierzeniu mu stanowiska menedżera placówki. Reczko ma już pierwsze plany wobec szpitala, którym będzie kierował.

Komisja konkursowa wybrała kandydata na dyrektora szpitala w Bielsku Podlaskim. Spośród czterech ofert najlepiej oceniona została kandydatura Mirosława Reczki. Jeśli zarząd powiatu bielskiego zaakceptuje wybór komisji, Reczko rozpocznie pracę w tutejszym szpitalu 1 maja.

W tym tygodniu wojewoda podlaski znowu podjął decyzje o zwiększeniu bazy łóżek dla pacjentów z COVID-19. Decyzje dotyczą placówek w Bielsku Podlaskim, Grajewie i Sejnach. Sytuacja w tych szpitalach jest trudna: łóżek jest więcej, ale i pacjentów ciągle przybywa. Miejsc brakuje, a pacjenci nierzadko wożeni są po województwie w poszukiwaniu wolnego łóżka.

Szpitale w województwie podlaskim, podobnie jak w całej Polsce, odliczają dni do 30 czerwca. Wtedy to upływa termin, do którego mają "odrobić" część ubiegłorocznych kontraktów z NFZ. Już teraz dyrektorzy szacują, że nie są w stanie temu podołać. Wszystko wskazuje więc na to, że będą musiały zwrócić pieniądze do NFZ-tu. A chodzi o miliony złotych, których odpływ z szpitalnej kasy może oznaczać zapaść.

W podlaskich szpitalach wzrasta liczba pacjentów z COVID-19. Widać to w statystykach zajętości łóżek na oddziałach zakaźnych. Słupki idą w górę. Wojewoda podlaski zdecydował o zwiększeniu bazy łóżek covidowych w pięciu szpitalach.

Trzy lekarki, które pracują na oddziale zakaźnym w szpitalu w Bielsku Podlaskim złożyły wypowiedzenia. Pełniący obowiązki dyrektora Arsalan Azzaddin mówi, że zrezygnowały jeszcze za rządów Bożeny Grotowicz i sprawa nie ma związku z odwołaniem jej ze stanowiska. Sama Grotowicz mówi, że lekarki miały dość pracy z Azzaddinem.

Zarząd Powiatu w Bielsku Podlaskim podjął dziś (27 stycznia) uchwałę o odwołaniu Bożeny Grotowicz ze stanowiska dyrektora miejscowego szpitala. Nie pomogły głosy sprzeciwu pracowników i związków zawodowych. To ostatni dzień jej pracy. Od jutra funkcję menedżera bielskiej placówki przejmie zastępca dyrektora do spraw lecznictwa - Arsalan Azzaddin.

Dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim Bożena Grotowicz zostanie odwołana przez Zarząd Powiatu Bielskiego. Taką informację otrzymał szpital w Bielsku. Oficjalnie decyzja ma zapaść w czwartek podczas zebrania Zarządu Powiatu Bielskiego. Pracownicy placówki są oburzeni i bronią swojej szefowej, która kieruje szpitalem od 18 lat.

Szpital w Bielsku Podlaskim, który został przekształcony na covidowy, postanowił "uwolnić" ginekologię. Zabiegi szpitala przyniosły efekt i od 1 grudnia panie z Bielska mogą już leczyć się i rodzić na miejscu. Ponadto placówka poszerza wyposażenie: dokupiła dodatkowy zbiornik z tlenem, a od WOŚP otrzymała łóżka i kardiomonitory.

Od mniej więcej tygodnia lekarze rodzinni zauważają malejącą liczbę pacjentów zgłaszających objawy zakażenia koronawirusem. Także medycy pracujący w szpitalach przyznają, że liczba pacjentów nieznacznie spadła. Większość z nich daleka jest jednak od optymizmu.

Lekarze ze szpitali w Podlaskiem, którzy leczą chorych na COVID-19 są zgodni: pacjenci obecnie dużo poważniej przechodzą chorobę niż chociażby miesiąc temu. Medycy obserwują też falę powrotów do szpitali osób, które przechorowały zakażenie koronawirusem, ale wystąpiły u nich wielonarządowe powikłania.

W drugiej połowie października szpital w Bielsku Podlaskim został przekształcony na w całości covidowy. Już wtedy placówka miała kłopoty kadrowe. Teraz jest jeszcze gorzej. Do tego wojewoda chce zwiększyć ilość łóżek respiratorowych, ale szpital mówi, że nie ma kto ich obsługiwać.

Liczba zakażeń na Sars-CoV-2 w województwie podlaskim przekracza 200 przypadków dziennie i zaczyna brakować dla nich miejsc w szpitalach. W związku z tym wojewoda podlaski zadecydował o przekształceniu szpitali w Bielsku Podlaskim oraz Augustowie na placówki obsługujące wyłącznie pacjentów z COVID-19. Pacjenci niecovidowi będą się teraz leczyć w innych placówkach w regionie.

Jedna trzecia wszystkich potwierdzonych zakażeń koronawirusem w woj. podlaskim dotyczy mieszkańców powiatu bielskiego. To efekt tego, że wykonuje się tu bardzo dużo testów - wskaźnik w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest jednym z najwyższych w Polsce. Potwierdzeń zakażenia z tygodnia na tydzień jest coraz mniej.

Przez mniej niż dobę zamknięte były dwa oddziały szpitala w Hajnówce. Pielęgniarki miały bowiem wcześniej kontakt z personelem szpitala w Bielsku Podlaskim. Testy dały jednak wynik negatywny. Stąd też odziały zostały ponownie otwarte. W szpitalu kilka pacjentów czeka w izolatkach na wyniki. Dwie osoby z koronawirusem odesłane zaś zostały na kwarantannę domową.

Koronawirus dotarł do Polski. W związku z tym, kolejne podlaskie szpitale wprowadzają ograniczenia i zakazy. Wśród nich jest także Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Bielsku Podlaskim.

Zawiadomieniem do prokuratury zakończyła się prowadzona przez funkcjonariuszy białostockiego CBA kontrola w Szpitalu w Bielsku Podlaskim.

To już nie będzie zwykła szpitalna kuchnia a specjalistyczny ośrodek żywienia szpitalnego.

Jeśli rząd nie podniesie nam finansowania, zwiększone koszty funkcjonowania szpitali będą musiały ponieść powiaty. Mogą to zrobić albo po prostu po kolei nas likwidować. Obawiam się, że właśnie do tego to wszystko zmierza - mówi Jarosław Pokoleńczuk, dyrektor szpitala w Mońkach.