MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szefowie Fast trafili do aresztu

Zbigniew Nikitorowicz [email protected]
Funkcjonariusze białostockiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali wczoraj po południu Wojciecha Topińskiego i Grzegorza Łukawskiego, głównych udziałowców grupy kapitałowej Fasty. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku podejrzewa ich, że naduzyli uprawnień i narazili firmę na wielkie straty.

- Potwierdzam, że na polecenie prokuratury okręgowej w Białymstoku funkcjonariusze ABW zatrzymali dwóch głównych akcjonariuszy Fast - powiedział nam wczoraj Sławomir Luks, szef Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Jednak nazwiskami nie będę się posługiwał.

Działali na szkodę firmy

Z informacji "Porannego" wynika, że zatrzymani zostali prezes Fast Wojciech Topiński i dyrektor finansowy Grzegorz Łukawski, którzy razem mają ponad 95 proc. akcji Fast.
- Najoględniej mówiąc, chodzi tutaj o działanie na szkodę pewnej łódzkiej firmy włókienniczej - wyjaśnia Sławomir Luks. - Zatrzymani w 2001 roku wyprowadzili z tej firmy majątek o wartości 8,5 mln zł w postaci różnych towarów. Zapłatą za te towary miały być udziały w spółkach Grupy Kapitałowej Fasty. Jednak te udziały można określić jako fikcyjne.

Zapłata na papierze

W 2001 roku zadłużone po uszy Fasty kupiły udziały w Zakładach Przemysłu Bawełnianego Uniontex S.A. w Łodzi. Z obu zakładów wypączkowało wkrótce wiele spółek, które następnie utworzyły holdingi. Spółki obracały miedzy sobą towarami, majątkiem i wierzytelnościami.
Jak Topiński i Łukawski płacili za towary z Uniontexu? Raczej nie była to gotówka. Otóż Topiński i Łukawski podwyższali "na papierze" udziały w spółkach grupy kapitałowej Fasty i przekazywali te akcje jako zapłatę Uniontexowi. Udziały, które otrzymywał Uniontex, były jednak bezwartościowe. Nie kryły się za nimi żadne pieniądze.

Nie jeden raz

Właściciele Fast są podejrzewani przez białostocka okręgówkę między innymi o popełnienie przestępstwa z art. 296 paragrafy 1 i 3 Kodeksu karnego, czyli nadużycie uprawnień i wyrządzenie szkody majątkowej o "wielkich rozmiarach". Czyny, o które prokuratura podejrzewa właścicieli Fast zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 10. Według białostockiej okręgówki Topiński i Łukawski mieli popełniać przestępstwa w sposób ciągły. Oznacza to, że fikcyjne płatności na rzecz Uniontexu odbywały się wiele razy.
Z informacji "Porannego" wynika, że zatrzymani właściciele "Fast" byli przesłuchiwani przez prokuratorów wczoraj wieczorem. Przesłuchania będą trwały również dzisiaj.

Kilka słów o Fastach

Zakłady Przemysłu Bawełnianego Fasty w Białymstoku w swoim czasie były bawełnianą chlubą ściany wschodniej. Powstałe w latach 40. w czasach świetności zatrudniały ponad 7 tys. ludzi i produkowały kilka tysięcy kilometrów tkanin rocznie. Gdy jednak na początku lat 90. załamała się współpraca z ZSRR popadły w kłopoty. W 1996 roku zostały sprywatyzowane wchodząc w skład NFI. Zatrudniały wtedy już tylko tysiąc osób, tonęły w długach. Właściciel fabryki - XIII Narodowy Fundusz Inwestycyjny Fortuna - znalazł jednak na nią kupców: Wojciecha Topińskiego i Grzegorza Łukawskiego. Białostocki zakład kosztował ich 60 tys. zł.
Przez kilka lat Fasty balansowały na granicy upadłości. Najwięksi wierzyciele Fast - ZUS i urząd skarbowy okazywały się jednak wyrozumiałe.
W styczniu 2001 r. tonące w długach Fasty kupiły za 350 tys. zł Zakłady Przemysłu Bawełnianego Uniontex SA w Łodzi. Od tej pory Topiński zarządzał Fastami, a Łukawski Unionteksem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny