Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa ekonomiczna na bagnie. Roman Czepe kupił baseny po cukrowni

Julita Januszkiewicz
Teren po zlikwidowanej cukrowni okazał się bagnem.
Teren po zlikwidowanej cukrowni okazał się bagnem. Archiwum
To teren po zlikwidowanej cukrowni z przeznaczeniem na budowę zakładów pracy. Kupując grunt były burmistrz chciał walczyć z bezrobociem. Dziś już wiadomo, że trzeba najpierw nawieźć prawie 100 tysięcy metrów sześciennych ziemi. A to kosztuje mnóstwo pieniędzy, których gmina nie ma.

Mamy duże problemy. Budowa jest zagrożona - przyznaje Zdzisław Jabłoński, zastępca burmistrza Łap.

Mówi o powstaniu podstrefy tarnobrzeskiej strefy ekonomicznej. To miał być lek na bezrobocie - największą bolączkę 16-tysięcznej miejscowości. Po zlikwidowaniu cukrowni i upadku Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego łapianie nie mogą się otrząsnąć. Niemal 1400 osób jest zarejestrowanych w pośredniaku - ale faktyczne bezrobocie jest wyższe. Nowe zakłady miały zacząć zatrudniać ludzi.

Strefa ma powstać na 12 hektarach po łapskiej cukrowni. To w zasadzie same baseny.

- Na razie wypompowaliśmy z nich wodę. Teraz trzeba ze zbiorników wywieźć błoto, bo przecież na bagnie nie można nic zbudować. Inaczej nie ruszą tutaj żadne firmy - mówi wprost obecny zastępca burmistrza.
Potem trzeba będzie nawieźć ziemię. W sumie 93 tysiące metrów sześciennych. Władze wyliczyły, że przywiezienie jednego metra będzie kosztowało 30 złotych. Szacują, że dodatkowe roboty ziemne wyniosą - bagatela - 7 milionów złotych. Tyle, według planów, miało kosztować całe uzbrojenie łapskiej podstrefy: budowa dróg wewnętrznych, oświetlenia, sieci wodociągowej, kanalizacji.

Tereny pocukrownicze kupił na początku 2010 roku poprzedni burmistrz, Roman Czepe. Dziś broni swojej decyzji: - Innych dużych obszarów niż cukrownicze nie było. Prywatne grunty są bardzo rozdrobnione, kilka razy droższe i mają bardzo wielu współwłaścicieli - tłumaczy.

Dodaje, że przed laty na studiach podyplomowych upewnił się, jak ważne dla inwestorów są podstrefy. Uważa, że nie popełnił błędu. - Były dokumentacje i badania. Do odpowiedzialności trzeba pociągnąć tych, którzy je wykonywali i wtedy wyciągnąć wobec nich konsekwencje - uważa Czepe.

Obecny burmistrz rozliczać nikogo nie chce. Chce za to zakończyć inwestycję. Dlatego szuka ratunku. Złożył już do urzędu marszałkowskiego wniosek o zwiększenie unijnego dofinansowania (obecnie wynosi ono ponad 5 mln zł).

- Teraz decyzja należy do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego - wyjaśnia Izabela Smaczna-Jórczykowska z urzędu marszałkowskiego. Urzędnicy zapewniają, że powinna być pozytywna. Jednak kiedy zapadnie - nie wiadomo.

A czas ucieka. Podstrefa według wstępnych planów miała powstać pod koniec 2010 roku. Szybko termin przesunięto na 2012 rok. Oczywiście ten też jest już nierealny.

Przed rokiem Łapy dostały od rządu 3 mln euro specjalnej pomocy. Pieniądze mają ułatwić gminie wyjście z kryzysu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny