MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Solniki 44. Siedlisko Kultury LasFest 2018. Ari Teperberg - And My Heart Almost Stood Still

Jerzy Doroszkiewicz
Siedlisko kultury Solniki 44. Ari Teperberg - And my Heart Almost Stood Still
Siedlisko kultury Solniki 44. Ari Teperberg - And my Heart Almost Stood Still Jerzy Doroszkiewicz
Ari Teperberg podczas LasFest 2018 w siedlisku kultury Solniki 44 pokazał niezwykły spektakl "And my Heart Almost Stood Still". Opowieść o chłonięciu muzyki wszelkimi zmysłami.

Punktem wyjścia do ascetycznego, a jednocześnie pełnego emocji spektaklu był... list. Wysłała go w złotych latach radia znana głucho-niewidoma pisarka i intelektualistka Helen Keller do New York Symphony Orchestra w 1924 roku. Keller opisywała w nim, jak dotykając membrany głośnika radiowego i odczuwając wibracje "odsłuchała" ich wykonania IX Symfonii Beethovena. Kompozytora, który sam pod koniec życia tracił słuch, ale nie przestawał komponować.

Nieprzypadkowi widzowie, którzy w sobotni wieczór zdecydowali się na podróż przez las, by dotknąć kultury doskonale wczuli się w intencje Ariego Tepreberga. Dali się uwieść jego niewerbalnej próbie nawiązania kontaktu, symbolicznego przebicia balonu, jakim czasem może wydawać się sztuka teatralna. Ale komediowy wstęp był tylko pozorem. Wystarczyło patrzeć na stopy aktora, kiedy ostrożnie stawiając krok za krokiem, podchodził w stronę widowni. Tak stąpają niewidomi, trudno zaś sobie wyobrazić, jak mogą zlokalizować swoje położenie w dodatku głusi. Zatem początkowe dźwięki przypominające próbę lokalizacji w przestrzeni nie musiały być komedią, tylko rozpaczliwą próbą nawiązania kontaktu czy wręcz odnalezienia się w świecie ociemniałych.

Ari Teperberg korzystając z mimiki twarzy potrafił pokazać, jak emocjonujące mogą być nawet wibracje płynące z głośników. Ich częstotliwość, wibracje, mogą wydobyć z człowieka serce, spowodować, że z wrażenia wręcz padnie trupem. I co najważniejsze - że mimo ułomności, mając serce - swoją pasją potrafi zarazić tych, którzy widzą i słyszą. A to już sztuka życia. Wbrew ułomnościom. Widzący i słyszący mogli przez kilkadziesiąt minut towarzyszyć artystycznej metamorfozie przywołanej na początku Helen Keller, jaką może wywołać muzyka. Takie wydarzenia tylko w siedlisku kultury Solniki 44 podczas LasFest 2018. A to jeszcze nie koniec.

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny