Śmiertelny wypadek na Produkcyjnej. Prokurator chce powtórnego procesu, a oskarżeni uniewinnienia
Skazany w tej sprawie to kierownik robót sanitarnych. Kilka miesięcy temu usłyszał nieprawomocny wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Sąd uznał, że "nie dopełnił obowiązku oznaczenia i wygrodzenia strefy niebezpiecznej pracy koparki". Obrońca wnosi o uniewinnienie.
Czytaj też:
W mowie wygłoszonej w czwartek (29.06) tłumaczył, że oskarżony formalnie przejął nadzór nad pracami w miejscu zdarzenia dopiero tydzień po wypadku. Wcześniej nie było zgody inwestora (urzędu miejskiego) na zmianę kierownika. Mają to potwierdzać dokumenty zgromadzone w aktach sprawy, w tym dzienniki budowy, a także opinia biegłej.
- Sąd pierwszej instancji nie dokonał prawidłowej oceny zgromadzonego materiału dowodowego - uważa adwokat.
Innego zdania jest prokurator i pełnomocnik bliskich ofiary wypadku (mają status oskarżycieli posiłkowych). Wnoszą o utrzymanie wyroku skazującego, a jednocześnie uchylenie wyroków uniewinniających pozostałych trzech oskarżonych. Chcą, by sprawę ponownie przeanalizował sąd I instancji.
Robotnik budowalny potrącony przez cofającą koparkę. Operator: nie widziałem go
Do wypadku doszło blisko cztery lat temu, bowiem 2 lipca 2019 r., podczas prac budowlanych na odcinku ul. Produkcyjnej w Białymstoku. 55-letni pracownik nawigował operatora koparkoładowarki, który transportował w wykopie betonową rurę. Robotnik, idąc tyłem, wpadł do starej studzienki. Gdy próbował się wydostać, najechał na niego drugi pojazd budowlany - koparka gąsienicowa. Jej operator cofał i - jak twierdził - nie zauważył pracownika.
Zobacz także:
Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej, 55-latek zmarł na miejscu. Sekcja zwłok wykazała m.in. masywny zmiażdżeniowy uraz klatki piersiowej i jamy brzusznej oraz urazy wielonarządowe.
Kierownikom groziła kara do 3 lat więzienia, operatorowi koparki nawet 5
Pełnomocnik rodziny ofiary podkreślał, że w miejscu zdarzenia prowadzone były prace szczególnie niebezpieczne, bo wykonywane w wykopie, przy czynnym ruchu drogowym i pod czynną linią wysokiego napięcia. W jego przekonaniu odpowiedzialni za bhp oskarżeni popełnili błędy w nadzorze. Wspomina też m.in. o braku przeszkolenia pracowników.
Warto przeczytać:
Jeszcze inne błędy wskazuje prokuratura w akcje oskarżenia. Kierownik całej budowy (z ramienia generalnego wykonawcy) oraz kierownik i zastępca robót sanitarnych z firmy podwykonawczej mieli nie zabezpieczyć otworu nieprawidłowo zdemontowanej studzienki kanalizacyjnej. Ostatni z wymienionych dodatkowo nie zadbał o elementy, które ułatwiłyby operatorowi koparki bezpieczne manewrowanie. To - zdaniem śledczych - nie zwalnia jednak operatora od odpowiedzialności.
- Możliwy brak jego wiedzy odnośnie tego, że koparka powinna mieć sygnalizator cofania oraz do obowiązku żądania wyznaczenia dodatkowej osoby wspierającej przy manewrze cofania nie usprawiedliwia jego zaniechania w tym zakresie - oświadczył prokurator.
Wyrok sądu okręgowego zostanie ogłoszony w piątek (30.06).
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?