Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Wrogom Ojczyzny

(uk)
Wróg ojczyzny jest w nas
Wróg ojczyzny jest w nas Andrzej Zgiet
Śmierć Wrogom Ojczyzny to spektakl, którego nie da się jasno sklasyfikować. Jest tu świetna gra aktorska, interakcja z publicznością, a w końcu dyskusja i pokaz pracy w toku. Wszystko w oparach absurdu i z najważniejszymi pytaniami: o naszą tożsamość i historyczną pamięć.

Amerykańska Żydówka rzucająca żelkiem w Niemca i Polak - Ziemniak, który zbiera z ziemi odpadki. A do tego ludzie małpy - pierwotni mieszkańcy Podlasia, na których natykają się bohaterowie w poszukiwaniu nazizmu. To wszystko można znaleźć w spektaklu w reżyserii Michała Stankiewicza pt. "Śmierć Wrogom Ojczyzny", który gościnnie był grany w Białostockim Teatrze Lalek.

Historia jest niby prosta i banalna, ale idealnie odkrywa nasze narodowe (i nie tylko) przywary. Widz poznaje trójkę bohaterów Sonię, Sebastiana i Bartka - poliamorystów (osoby, które wyznają zasadę, że można kochać więcej niż jedną osobę jednocześnie) i hipsterów z Warszawy. Przyjeżdżają na Podlasie, żeby zrealizować dokument o rodzącym się tu nazizmie. Wyglądają malowniczo i tak też się zachowują. Czy to w rozmowach - kiedy nadużywają słowa "totalnie", czy jedząc marchewki wyrwane gdzieś z pola. Chcą się tarzać w runie leśnym, są głodni spotkania z ludźmi. I nagle okazuje się, że widzowie biorą czynny udział w spektaklu. Bo to oni są przepytywani przez bohaterów, to oni są filmowani i to oni muszą zacząć myśleć, na przykład o tym, czy boją się wojny?

Widz może się momentami zaśmiać, ale innym razem zirytować, bo takiej formy spektaklu dawno w Białymstoku nie było. To swoisty eksperyment, w którym pełno jest różnych części składowych. Jest tu kabaret, jest taniec (a raczej danse macabre), video-act, dyskusja i w końcu pokaz "work in progress", czyli pracy w toku. Wszystko zaprawione sporą dawką absurdu. Wydaje się, że jedno do drugiego nie pasuje, a jednak wyłania się z tego pewna całość, którą dobrze się wspomina po wyjściu z teatru. I co najważniejsze - rozmawia się o niej.

Spektakl jest też świetnie zagrany. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Bartłomiej Firlet, który gra równo, przekonująco i charakterystycznie. Tak, że widz bezgranicznie mu wierzy.

Kolejna okazja do zobaczenia spektaklu to 2 i 3 czerwca podczas Dni Sztuki Współczesnej.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny