- Nie jestem zawiedzony postawą zespołu, bo czasami są rzeczy ważniejsze niż wynik: atmosfera, praca, dobra gra. A to wszystko zobaczyłem w Świdniku i to był miły prezent, bo pokazujący, że wciąż się rozwijamy i idziemy w dobrym kierunku. Naprawdę byliśmy blisko tie-breaka - ocenia trener Andrzejewski.
Jego siatkarze z przytupem rozpoczęli spotkanie, bijąc w premierowym secie faworyzowanych gospodarzy do 18. Avia miała kłopoty z przyjęciem i szczelnym blokiem Podlasian, którzy po asie serwisowym Karola Rawiaka wyszli na prowadzenie 16:12 i do końca kontrolowali wydarzenia, a partię skończył atakiem Jędrzej Goss.
Avia Świdnik - BAS Białystok 3:1. Rywale zakończyli mecz blokiem
W kolejnej odsłonie białostoczanie mieli inicjatywę do stanu 17:14. Niestety, potem Avia uporządkowała szyki i zaczęła przeważać.
- Półtora seta zagraliśmy perfekcyjnie, a potem gdzieś uleciało z nas powietrze. To nie jest pierwsza taka sytuacja i musimy nad tym ciężko pracować - zaznacza szkoleniowiec BAS-u Białystok.
Ekipa ze Świdnika odrobiła straty, a potem wygrała drugą partię 25:22. W kolejnej wynik był identyczny, a i czwarta odsłona zmierzała do niezbyt wysokiego, ale jednak zwycięstwa gospodarzy. Przy wyniku 22:23 kapitalnym blokiem popisał się jednak rozgrywający Podlasian Michał Witkoś i doszło do gry na przewagi. Dwa setbole białostoczanie obronili, ale przy trzecim nie przedarli się przez blok rywali i Avia zamknęła spotkanie, zgarniając komplet punktów.