Wokalista niezwykle barwnie opowiada swoją historię. Jednocześnie, będąc bez wątpienia jednym z największych celebrytów czasów swojej największej chwały, zdradza wiele sekretów, które w latach 70. i 80. zwyczajnie nie docierały za żelazną kurtynę.
Przede wszystkim obala tezę, że kiedykolwiek proponowano mu profesjonalne kopanie piłki. Sławny piosenkarz miał krótki epizod na boisku, ale miłość do futbolu kontynuuje z podobną pasją jak chęć zostania ostatnim największym kobieciarzem rocka. Ale w odróżnieniu do innych biografii - ekscesy seksualne nie są istotną częścią książki. Rod to zbyt dobry gawędziarz, by skupiać się wyłącznie na nich. I tak - możemy dowiedzieć się, że oprócz modelek kolekcjonuje kolejki elektryczne, że już jako młodziak był napastowany przez homoseksualnego artystę, któremu młody Stewart wpadł w oko i pomógł mu w karierze.
A Rod, jak przystało na prawdziwego wrażliwego wokalistę, zaczynał od śpiewania bluesa. Do dziś lepszej szkoły wokalnej chyba nikt nie wynalazł.
Artysta ze śmiechem komentuje swoją rozczochraną fryzurę - jego znak firmowy, przyznaje się, że ze strachu o życie sam uruchomił swoje porsche złodziejowi, któremu oddał wcześniej kluczyki i przyznaje się do operacji guza tarczycy. Tak - Rod Stewart miał raka, ale operacja uratowała mu życie.
Oprócz kobiet, aut i kolejek Stewart przede wszystkim kocha śpiewać. Wyznaje, że jego wydane w milionach egzemplarzy płyty ze standardami amerykańskich musicali po kolei odrzuciło kilka wielkich wydawnictw. Ale charyzma wokalisty i perfekcyjna produkcja sprawiły, że dziś więcej osób kojarzy go ze swingiem, niż romantykiem śpiewającym "Sailing" albo wiecznie gorące "Da Ya Think I'm Sexy?".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?