Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznica zagłady białostockich Żydów na archiwalnej fotografii

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Fotografia prezentuje uroczystość związaną z rocznicą zagłady białostockich Żydów
Fotografia prezentuje uroczystość związaną z rocznicą zagłady białostockich Żydów Fot. Archiwum
Różne bywają zdjęcia. I dobre, i mniej udane. Co z nimi robić? Zachować. Bo każde to mały dokument z minionych lat.

Prezentowana dzisiaj fotografia wydaje się pozornie bezwartościowa. Uroczystość związana z rocznicą zagłady białostockich Żydów. Może nawet z odsłonięcia tablicy, którą widać w górnym lewym rogu. Jest tam ona do dziś, choć mało kto ją dostrzega. Upamiętnia spalenie przez Niemców białostockich Żydów w Wielkiej Synagodze. Było to 27 czerwca 1941 r., ale na tablicy umieszczono błędną datę 24 czerwca. Podano też liczbę trzech tysięcy spalonych, choć najprawdopodobniej ofiarą padło kilkuset Żydów złapanych na ulicach miasta. Nasuwa się więc pytanie, czy nie umieścić obok sprostowania, przynajmniej podać właściwą datę.

Upamiętnianie losów oraz dokonań Żydów białostockich budziło i budzi emocje. W PRL obowiązywały także w tej mierze zakazy i nakazy władz partyjnych, towarzysze musieli baczyć na zachowania Kremla.

Nie ma już zakazów, są jednak obiekcje podszyte historią. Dodam jeszcze, że w wolnej Polsce władze miejskie uzgodniły z przewodniczącym Związku Żydów Białostockich w Izraelu Michałem Flikierem projekt budowy pomnika spalonej Wielkiej Synagogi, w czym także uczestniczyłem. To przy nim odbywają się teraz spotkania rocznicowe.

A na zdjęciu widać, jak ktoś czyta (chyba z mozołem) tekst. Stoi skromna asysta żołnierzy, "czynnik oficjalny" i chłopczyk (może rozpozna się?). W dali jeszcze jeden żołnierz i kilku cywilów. A gdzie lud? Po prostu odfajkowano uroczystość, bo tak wypadało. Nie pojawiły się osobistości ze szczytów władz wojewódzkich i miejskich, młodzież. To przyczynek do zawiłości polityki kreowanej w białostockim "białym domu".

I jeszcze proszę popatrzeć na ten fragment miasta. Tablica zawisła w 1958 r. na szczytowej ścianie dopiero co oddanego Domu Prasy. Tu ulokowano białostocką Prawdę, czyli "Gazetę Białostocką", białoruską "Niwę", później i miesięcznik "Kontrasty". Ówcześni dziennikarze schylali kornie głowy przed sekretarzami, ale i sami budzili respekt. Co jakiś czas wzmacniano zespół "Gazety" młodymi aktywistami i towarzyszami sprawdzonymi w walce o postęp. Ale i było wśród dziennikarzy sporo autentycznych społeczników, fachowców w swej branży. Część z nich dotrwała do końca lat 70. i dała początek prasie niezależnej.

A skoro o kontrastach mowa, to proszę popatrzeć na szopę w centrum miasta. Jaką pełniła funkcję na zapleczu Domu Prasy, w pobliżu Domu Partii i Domu Związków Zawodowych? Domów stało tu wiele, tylko mieszkań brakowało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny