Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raginisa. Wojna o ekrany. Prezydent nie chce, ale musi

Tomasz Mikulicz
Prezydent też nie chce ekranu. Twierdzi jednak, że musi stosować prawo.
Prezydent też nie chce ekranu. Twierdzi jednak, że musi stosować prawo. Wojciech Wojtkielewicz
Władze miasta tłumaczą, że muszą zbudować ekran, bo tak nakazuje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Urzędnicy tej ostatniej dają jednak furtkę. Ekranu może nie być, ale trzeba by było jeszcze raz ocenić poziom hałasu i przebrnąć przez całą procedurę.

Ze zdumieniem przeczytałem wypowiedź rzeczniczki Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Chodzi o opisywaną przez nas kilkakrotnie sprawę budowy ekranu akustycznego na odcinku od skrzyżowania z nową ul. Piastowską do wlotu ul. Baśniowej. Nie zgadzają się na to okoliczni mieszkańcy, którzy w poniedziałek protestowali pod siedzibą wojewody, a we wtorek - prezydenta miasta.

Ustaliliśmy, że pierwotnie białostoccy urzędnicy nie chcieli postawić tu ekranów. Decyzja został zmieniona po odwołaniu, jakie wnieśli mieszkańcy sprzeciwiający się budowie nowej ul. Piastowskiej. Chociaż była to zupełnie inna sprawa, uderzyła ona rykoszetem w mieszkańców ul. Raginisa.

GDOŚ jeszcze raz pochylił się nad białostocką inwestycją i wskazał trzy miejsca gdzie powinny się pojawić ekrany, w tym właśnie przy ul. Raginisa. Rzeczniczka GDOŚ-u powiedziała nam jednak, że ich decyzja nie oznacza, że inwestor jest zobligowany do ścisłego wypełniania warunków decyzji, bez weryfikacji ich trafności. I to właśnie ta wypowiedź zdumiała naszego prezydenta.

- Zadzwoniłem więc do GDOŚ-u. Usłyszałem, że rzeczniczka została źle zrozumiana - opowiada Tadeusz Truskolaski.
Na stronie instytucji pojawiło się wyjaśnienie. Czytamy w nim, że miasto rzeczywiście nie jest zobligowane do postawienia ekranów. Ale tylko w tym sensie, że miejscy urzędnicy mogą uznać, że w danej lokalizacji nie ma konieczności ich budowy, bo nie wystąpią tam przekroczenia norm hałasu.

W takim wypadku miasto powinno wystąpić do właściwych organów o przeprowadzenie ponownej oceny oddziaływania na środowisko. Tyle, że oznaczałoby to, że miasto jeszcze raz musiałoby przebrnąć przez całą procedurę - zlecić badanie poziomu hałasu, czekać na wydanie decyzji, itd. Byłoby to z pewnością kosztowne, chociaż nie w takim stopniu jak wykładanie pieniędzy na ekrany, których ludzie nie chcą.

Prezydent twierdzi jednak, że miasto musi postawić ekran, bo tak nakazuje GDOŚ.

- Bardzo chętnie bym go nie budował, ale prawo jest prawem - mówi Tadeusz Truskolaski.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny