Przedszkole nr 5 na Środowiskowy Dom Samopomocy

To nie jest moment na remont. W planie prac są wyburzenia, wymiana centralnego ogrzewania, wymiana rur wodociągowych. Jak sobie wyobrażacie funkcjonowanie dzieci w przedszkolu, gdzie jest zimno i nie ma wody? - pytała radnych i burmistrza jedna z matek przedszkolaków.

Kilka z nich przyszło na czwartkową sesję rady miejskiej. Chciały za wszelką cenę wstrzymać decyzję rady dotyczącą remontu przedszkola nr 5 z oddziałem żłobkowym. Jednak bez rezultatu. Radni przegłosowali niezbędne zmiany.

- Największą uciążliwością będzie hałas i kurz. Ale możliwe będzie wykonywanie prac w innych godzinach niż te, w których działa przedszkole i są tam dzieci. Te sprawy będziemy na bieżąco rozwiązywać - zapewniał Krzysztof Szczebiot, zastępca burmistrza.

Remont przedszkola ruszy lada dzień. Po jego zakończeniu do budynku wprowadzi się kilkunastu podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy. Właśnie na ten cel gmina otrzymała z budżetu państwa ponad 600 tysięcy złotych.

Po pierwszych przetargach okazało się, że nikt nie wykona tych prac za takę cenę. Oferenci wycenili je na ponad 100 tysięcy złotych więcej. Gmina stanęła więc przed dylematem: zainwestować własne pieniądze i zrobić remont czy nie.
Sytuację skomplikował dodatkowo fakt, że zgodnie z nowymi przepisami ŚDS musiałby zakończyć działalność 1 stycznia 2013 roku. Budynek, w którym teraz się mieści nie spełnia bowiem nowych wymogów.

- Nie zostawiajmy tych biednych, niepełnosprawnych dzieci samych. Ten dom to dla nich jedna rozrywka. Chodzi przecież o to, żeby nie zostały same w domu jak pieski - mówił radny Władysław Bieszczad.

- Nie wypada mi głosować za przekazaniem dodatkowych pieniędzy na remont - tłumaczył radny Piotr Borowski. - Sam jestem rodzicem, który ma dziecko w tym przedszkolu. Znam wielu rodziców, moich sąsiadów, którzy też prowadzają tam swoje dzieci. Gdybym zagłosował za tą uchwałą, to tak jakbym splunął im wszystkim w twarz.

Rodzice chcieli zapewnień burmistrza, że nie zamierza w przyszłości likwidować ani przedszkola ani żłobka.

- Burmistrz mówi, że w budynku są niewykorzystane pomieszczenia. Ale wszystkiemu winna jest polityka tej władzy. Gdyby była tak wola, to przedszkole tętniłoby życiem. Ono nie stałoby puste, gdyby nie było limitu na przyjęcie dzieci - żaliła się jedna z matek.

- Nie ma nawet takiej dyskusji na temat zamknięcia przedszkola czy żłobka. Obawy rodziców, że chcemy coś zlikwidować są całkowicie bezpodstawne - zapewniał Krzysztof Szczebiot.

W przyszłości do przedszkola nr 5 ma przeprowadzić się także Ośrodek Pomocy Społecznej. Nie wiadomo jednak czy tak się stanie. Zastępca burmistrza stwierdził, że nowa siedziba OPS może znaleźć się w budynku starostwa powiatowego. Gmina ma tam bowiem swoje udziały.