W międzywojennym Białymstoku tak, jak w innych dużych miastach, było całkiem dużo panienek nieskromnych. Oto kilka obrazków najczęściej rozgrywających się w blasku latarni i gazetowych wiadomości na ten temat.
Ulice Krakowska, Brukowa, Orlańska, Cicha, Piesza - cała ta dzielnica Białegostoku była przytułkiem prostytucji. Niemal w każdym domku znajdowały się lupanary i spelunki nierządu. Aby uniknąć pociągania do odpowiedzialności za sutenerstwo, właściciele spelunek rozmieszczali swoje gejsze w oddzielnych mieszkaniach, żeby wyglądało to w ten sposób, że wesołe pannice same wynajmują lokal.
Brudów i zarazków w tych spelunkach po uszy. Większość tych gejsz - ostrzegano w gazetach - choruje na gruźlicę połączoną z chorobami wenerycznymi.
A teraz o ślubie. Oczywiście miejscowego złodzieja, słynnego w całej okolicy, z kapłanką wolnej miłości. Wesele odbywało się w domu przy ul. Siedleckiej. Na uroczystość przybyli tłumnie panowie złodzieje, kasiarze i doliniarze białostoccy, a także delegaci ze stolicy. Były również chyba wszystkie miejscowe prostytutki. Do uczty towarzystwo zasiadło we frakach. Nowożeńcy otrzymali wartościowe upominki.
Charakterystyczne, że właśnie w przeddzień weselnej uczty okradziono na kilka milionów marek składy win i wódek w Białymstoku.
Jeśli o prostytucji, to nie można pominąć Chanajek. I właśnie Chanajki przez jakiś czas żyły sensacją. Oto do pewnej wesołej damy, Rosjanki, przychodził codziennie młody żydowski furman, niejaki Abram. Młodzieniec tak się zakochał w swej bogdance, że chciał się z nią natychmiast żenić.
Dowiedzieli się o tym rodzice kochliwego furmana i postanowili przerwać ten niegodziwy romans. Zaczęli przychodzić pod okno nadobnej Nataszy i grozić konsekwencjami w razie zamachu na ich niewinnego synka. Dama była oburzona, przeszkadzano jej bowiem w zarobkowaniu.
Na Rynku Kościuszki została zatrzymana wesoła córa Koryntu, 27-letnia Felicja Murawska, która w niewybredny sposób zaczepiała przechodniów. Kiedy podszedł do niej policjant, panna Felicja znieważyła funkcjonariusza obyczajówki, za co została zatrzymana i umieszczona w szpitalu św. Łazarza, jako chora wenerycznie.
13-letnie prostytutki w Białymstoku
Redaktorzy w gazetach ubolewali, że w samym centrum na chodnikach po stronie kina "Pan", między ul. Częstochowską a Giełdową włóczą się nocą córy Koryntu i swoim zachowaniem budzą zgorszenie oraz zakłócają spokój zacnym mieszkańcom. Koryntianki zaczepiały bezceremonialnie przechodniów, rzucając pod ich adresem sprośne często dowcipy. Gdzie jest policja? - pytano.
Ale najgorsze ze wszystkiego było to, że na ulicach zaczęło się pojawiać coraz więcej młodocianych prostytutek, w wieku 13-14 lat. Miejscem swego działania smarkate hetery obrały róg Pierackiego i Sienkiewicza (koło cukierni "Lux") oraz róg Kilińskiego i Żwirki i Wigury, obok hotelu Ritz. Przewodziła im 14-latka, już złodziejka, ponoć córka szewca, izraelity.
I na koniec o niemiłej przygodzie miłosnej, jaka spotkała pana Ł. Sz., który wraz ze swoim serdecznym koleżką panem K. zajechał w nocy na ul. Marmurową. Dorożka stanęła przed pewnym domem. Ł. Sz zabawiwszy w środku niedługo, czekał w dorożce na przyjaciela, który też postanowił skorzystać z wiadomych usług. Kiedy zabłysły pierwsze zorze, zjawili się nagle dwaj młodzieńcy, wyciągnęli drzemiącego p. Sz. z dorożki i dotkliwie poturbowali.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?