Niepokojące informacje o tym, jakoby Podlasiu groziło zmniejszenie nakładów na zdrowie z powodu nadwyżki finansowej, którą ubiegły rok zakończył podlaski oddział NFZ, pojawiły się w "Kurierze Porannym". Wczoraj dementowano to na specjalnie zwołanej konferencji - gromi nas wczorajsza "Gazeta Wyborcza".
Co czytamy dalej? Że nic się nie stało, że ponad 17-milionową nadwyżkę zrobiły tak naprawdę... szpitale. Mało tego. Szefowa podlaskiego NFZ na łamach "Wyborczej" zapewnia: Wrócą (pieniądze - red.) do nas prawie w całości w tym roku.
I tu pojawiają się pytania. Kogo broni "Wyborcza": pacjentów czy zarząd podlaskiego NFZ? I co to znaczy "prawie w całości"? Bo albo dziennikarz "Wyborczej" nie usłyszał, że straciliśmy co najmniej 7 milionów złotych, albo pragnie to zataić przed Podlasianami. A może ma problemy z odejmowaniem?
Konkluzja jest taka: prawie prawdę napisała "Wyborcza", prawie w całości wrócą do nas stracone pieniądze, prawie dobry zarząd ma podlaski NFZ, a szefowa Funduszu Urszula Łapińska ma prawie dobry humor.
Tylko że to nam zabrano ponad 17 milionów złotych, które można było wykorzystać na leczenie na Podlasiu. Gorzej - jak wczoraj pisaliśmy - jest tylko na Opolszczyźnie.
I to są fakty. A nie prawie fakty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!