Choć oficjalnej decyzji jeszcze nie ma. Zarząd województwa ma wskazać najlepsze miejsce 31 lipca. - Saniki mogą się podobać, wystarczy zerknąć na położenie geograficzne - przyznaje marszałek Bogusław Dębski.
Ale zaprzecza, że jest to lotniskowy faworyt. - Wszystkie lokalizacje, a więc także Nowe Chlebiotki i Topolany, są brane pod uwagę. Tym bardziej że dopiero mamy poznać raport oddziaływania na środowisko - przypomina marszałek Bogusław Dębski.
Parcie na Saniki
Ale zdaniem kilku radnych, sprawa jest już praktycznie przesądzona.
- Jest duże parcie na Saniki, także polityczne. W tym wyborze najlepszego miejsca zastąpiły Krywlany, które zawsze były najpoważniejszym konkurentem Topolan - mówi nam jeden z nich.
- Lotnisko musi być dla całego województwa. Do Topolan wszyscy będą mieć daleko. Dlatego nie podoba mi się ta lokalizacja. Mogą być Saniki albo ewentualnie Nowe Chlebiotki - mówi nam wicemarszałek Ignacy Jasionowski.
- Ja też będę przekonywał zarząd do Sanik - zapowiada Mieczysław Baszko, radny PSL i także członek zarządu.
Za jest też Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
- Z dwóch powodów: niewielka odległość i dobra komunikacja. Saniki są najbliżej Białegostoku, dojazd tam zajmuje około 20 minut, w dużej części łączy nas "ósemka", która ma być drogą ekspresową - przypomina prezydent.
W najbliższym czasie wyślę do marszałka województwa oficjalne pismo w sprawie lokalizacji lotniska. - Budowa portu lotniczego jest dla nas bardzo ważna. W Białymstoku mieszka przecież jedna czwarta mieszkańców województwa. Tu jest najwięcej firm i uczelni. Lotnisko jest niezbędne do rozwoju miasta i całego regionu - dodaje Tadeusz Truskolaski. Dlatego zapewnia, że miasto jest gotowe pomóc w budowie. Ale o konkretach nie chce na razie mówić.
A ludzie protestowali
- A ja nadal uważam, że Krywlany są najlepszym miejscem na lotnisko. Saniki oczywiście wygrywają z Topolanami, nie zapominajmy jednak o kryterium społecznym i protestach rolników - przypomina Janusz Krzyżewski, radny Lewicy.
Ci swoje niezadowolenie pokazali na czerwcowych konsultacjach w Tykocinie. Głośno krzyczeli, że nie chcą lotniska w Sanikach, że nie chcą oddawać ojcowizny.
- Mnie chcą zabrać 8 hektarów ziemi. Zostanie jeden. Teraz jestem rolnikiem. Jak mi zabiorą tyle ziemi, to kim będę? - pytał jeden z rolników.
Lotnisko musi być gotowe do 2015 roku, jeżeli chcemy skorzystać w unijnych pieniędzy. - Ok. 250 mln złotych mamy zagwarantowane z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego na lata 2007-2013. Cała inwestycja to ponad pół miliarda złotych - dodaje Dębski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?