Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebne wybory, nie komisje

Agnieszka Kaszuba
Adam Hofman
Adam Hofman
Z Adamem Hofmanem, posłem PiS, szefem komisji śledczej ds. banków, rozmawia Agnieszka Kaszuba

Obserwator: Panie pośle, jest pan szefem jednej z komisji śledczych. Takie organy są w Polsce w ogóle potrzebne?

Adam Hofman: Oczywiście, że są potrzebne. Poza tym, działają one nie tylko w Polsce, ale także w ustabilizowanych demokracjach, amerykańskiej czy brytyjskiej. Funkcjonują one w sposób prawie stały. W Polsce są one potrzebne, jeśli w danym okresie, który jest badany, służby państwowe nie wywiązują się ze swoich obowiązków. Kiedy, na przykład, prokuratura czy sądy nie funkcjonują tak, jak powinny… I w przypadku mojej komisji to pewnik, że te służby nie funkcjonowały tak, jak powinny. Komisja bankowa ma przed sobą poważne zadanie.

Skoro komisje spełniają tak ważną rolę, dlaczego PiS nie chce powołania tych, które wyjaśnią sprawę przecieku w akcji w ministerstwie rolnictwa i śmierci pani Blidy?
- Po pierwsze, instytucje państwowe, które zajmują się tymi sprawami, funkcjonują poprawnie, bo zarówno prokuratura, jak i służby specjalne spełniają swoje zadania. Ale to nie jest decydujące, bo my tych komisji w żaden sposób się nie obawiamy. Co więcej, chętnie w takiej komisji w nowym parlamencie zasiądę. Naprawdę, nie ma się czego bać. Wręcz odwrotnie: my tymi taśmami czy podsłuchami Kaczmarka, gdybyśmy pokazali to, co komisja śledcza musi pokazać, byśmy wygrali, bo racja jest po naszej stronie.

To dlaczego PiS blokuje tak usilnie powstanie tych dwóch komisji? W czym problem?
- Problem jest taki, że opozycja w Sejmie domaga się powołania tych komisji nie dlatego, aby wyjaśnić poszczególne sprawy, ale dlatego, aby tak, jak dziś czy tydzień temu, panowie Tusk, Olejniczak, Giertych i Lepper mogli blokować prace parlamentu, tworzyć chaos i pokazywać, że PiS nie daje sobie rady i źle rządzi. Działanie tych komisji byłoby ciągłą kampanią wyborczą i eskalacją oszczerstw. A to przecież nie jest celem komisji śledczej. Ja ze swoją planujemy, że jeśli będzie samorozwiązanie Sejmu, to zaprzestaniemy działalności, chociaż już kilka miesięcy temu zaplanowaliśmy wezwanie Aleksandra Kwaśniewskiego czy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Nie zrobimy tego, żeby nie być posądzonymi o uprawianie kampanii wyborczej w ramach komisji.

Twierdzi Pan, że podczas komisji wyszłoby, że racja jest po stronie PiS. Może więc działalność tych komisji przed wyborami byłaby wam jednak na rękę?
- Na rękę byłaby nam jedynie prawda, a te komisje nie byłyby po to powołane, aby tę prawdę pokazać, tylko po to, aby nas ciągle ciąć, aby nas nieustannie atakować. Tak samo próbowano przecież zrobić z komisją ds. służb specjalnych. W końcu ta komisja zupełnie się skompromitowała. Okazało się, że sensacje Janusza Kaczmarka, które przez kilka dni elektryzowały opinię publiczną, są stekiem kłamstw.
Myśli Pan, że i przed tymi komisjami śledczymi Kaczmarek by kłamał? Zapowiada, że zeznania złoży właśnie tylko przed komisją albo w sądzie. Twierdzi, że ma dowody, nagrania…
- I co z tego? Janusz Kaczmarek może sobie nawet napisać na nowo Kodeks postępowania karnego. To nie ma żadnego znaczenia, bo jego wiarygodność jest taka sama jak… Nawet trudno mi znaleźć porównanie, bo jest ona tak mała.
Na szczęście dla PiS, szanse na powstanie tych komisji śledczych w tym Sejmie są znikome…
- Chyba tak… Bo albo komisje śledcze, albo wybory. W dużej mierze będzie jednak zależało to od opozycji. Mam nadzieję, że Platforma Obywatelska zdecyduje się poddać ocenie wyborców. Chyba że od kilku miesięcy kłamie i teraz w ostatniej chwili zgodzi się na powstanie komisji śledczych, co byłoby zwykłą kampanią wyborczą, a jednocześnie przypieczętowałyby koalicję Leppera, Giertycha, Olejniczaka i Tuska. W takiej sytuacji nie byłoby wyborów nawet na wiosnę.
Dziś przekonamy się, na ile możliwy jest to scenariusz…
- Myślę, że mimo wszystko w Platformie Obywatelskiej przeważy interes państwa, a nie interes partii, bo sondaże ostatnio nie są dla PO zbyt łaskawe. Państwo tak dalej funkcjonować nie może, kiedy nie przyjmuje się ustaw, kiedy się nic nie zmienia.
A co jest w interesie PiS?
- W interesie PiS jest interes państwa, czyli szybkie wybory. Wtedy Polacy ocenią te ostatnie dwa lata.
PiS nie boi się tej oceny?
- Nawet, jeśli ma być krytyczna, to mam nadzieję, że będzie uczciwa i sprawiedliwa.
n Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny