Polskie śmigłowce bojowe dotarły do baz przy granicy z Białorusią. Szef MON: nie uda się reżimowi wschodniemu zdestabilizować Polski

Śmigłowce bojowe zostały przegrupowane z 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych i 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. W Podlaskiem bazują w dwóch miejscach. W czwartek rano w rejonie tzw. lotnisk podskokowych wysuniętych bliżej granicy odbyły się wstępne rekonesanse i odprawy techniczne - poinformował 3 sierpnia I Zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Marek Sokołowski.

Czytaj też:

Tego dnia na białostockim lotnisku Krywlany odbyła się odprawa z żołnierzami oraz dowódcami wojsk lotniczych i lądowych z udziałem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. W otwartej dla mediów części spotkania gen. Sokołowski podkreślał, że śmigłowce bazują w reżimie natychmiastowej reakcji w sytuacji zarejestrowania niepokojących zdarzeń na granicy.

- Śmigłowce są uzbrojone, gotowe do walki, a piloci bardzo doświadczeni, z pełnymi uprawnianiami do lotów w dzień i w nocy w noktowizji. W Afganistanie i Iraku używali fizycznie uzbrojenia pokładowego i rakiet - poinformował gen. Sokołowski. - Jeżeli cokolwiek będzie niepokojącego, nie zawahają się użyć uzbrojenia.

Zwiększenie liczby żołnierzy na granicy z Białorusią i skierowanie tam śmigłowców bojowych to pokłosie wydarzeń z 1 sierpnia. MON ostatecznie potwierdziło, że tego dnia dwa białoruskie śmigłowce wojskowe naruszyły polską przestrzeń powietrzną w rejonie Białowieży. Wcześniej strona białoruska informowała o lotach szkoleniowych.

Minister Błaszczak nie ma wątpliwości, że była to prowokacja, a te w roku wyborczym mogą być coraz częstsze.

- Wszyscy mamy świadomość tego, że Białoruś dziś pod względem wojskowym jest częścią odtwarzanego imperium rosyjskiego. Te ataki hybrydowe na terytorium Polski są z całą pewnością skoordynowane na Kremlu. Naszym zadaniem, zadaniem Wojska Polskiego jest niedopuszczenie do destabilizacji Polski, bo to jest przecież celem tych ataków - uważa szef MON.

Zobacz także:

Ocenił, że realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju stanowi przegrupowanie najemników z Grupy Wagnera na Białoruś. Mowa o około 100 osobach, które przemieściły się w rejon Grodna, blisko polskiej granicy. Według naszego rządu na terytorium całej Białorusi może być ich około 4 tysięcy.

- To byli żołnierze (szczególnie sił specjalnych), dziś najemnicy, a więc ludzie doświadczeni, jeżeli chodzi o akcje sabotażowe, akcje hybrydowe - wymienia minister obrony narodowej.

Podkreślił, że Wojsko Polskie jest przygotowane do tego, żeby zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO i we wschodniej Polsce.

Warto przeczytać:

Chodzi m.in. o powoływanie do życia nowych jednostek wojskowych (w Podlaskiem to np. brygady w Kolnie, Grajewie, Czerwonym Borze, Siemiatyczach tworzone w ramach 1. Dywizji Piechoty Legionów), jak też nowe uzbrojenie. Błaszczak przypomniał, że na wyposażenie 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych trafią Apache - śmigłowce uderzeniowe, a 25 Brygady Kawalerii Powietrznej - jeszcze w tym roku - śmigłowce ABU 149 uzbrojone w kierowane pociski przeciwpancerne.

- To uzbrojenie na wysokim poziomie - zaznaczał w Białymstoku Mariusz Błaszczak i dodał: - Władze polskie, polski rząd robi bardzo wiele, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Stąd też ogrodzenie na granicy, wsparcie przez wojsko Straży Granicznej. Ale, jak widać, te prowokacje powodują, że konieczne jest jeszcze większe wzmocnienie obecności wojskowej, żeby odstraszyć agresora i nie dopuścić do tego, żeby prowokacje udawały się stronie przeciwnej.