Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci nie czują się winni śmierci Niemca, który zmarł podczas interwencji

Magdalena Kuźmiuk
Po śmierci Robina H. policja wiele godzin badała ślady
Po śmierci Robina H. policja wiele godzin badała ślady Fot. Archiwum
Dziś sąd rozpatrzy apelację policjantów, którzy kilka miesięcy temu zostali skazani za nieumyślne spowodowanie śmierci. 26-letni Robin H. zmarł podczas interwencji w Kleosinie.

Jesteśmy niewinni. Podczas tej interwencji zrobiliśmy wszystko zgodnie z przepisami - przekonywali podczas pierwszego procesu Jacek R. i Dariusz P. To białostoccy policjanci, których prokuratura oskarżyła o nieumyślne spowodowanie śmierci młodego Niemca podczas policyjnej interwencji w Kleosinie.

Od początku śledztwa obaj funkcjonariusze nie przyznawali się do winy. Dlatego dziś przed białostockim sądem okręgowym będą walczyć o uniewinnienie.

Na początku listopada ubiegłego roku białostocki sąd rejonowy uznał, że policjanci są winni śmierci Robina H. - Bezpodstawnie użyli gazu. Przekroczyli swoje uprawnienia. Zlekceważyli środki ostrożności - podkreślała sędzia w uzasadnieniu.

Sąd wymierzył Jackowi R. karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Jego partner Dariusz P. dostał rok i trzy miesiące w zawieszeniu na trzy lata.

Apelację od tego wyroku złożyła też prokuratura. Chce, by sąd odwoławczy, oprócz wyroków skazujących, ukarał też obu policjantów grzywną po 1500 złotych. A także orzekł wobec nich zakaz wykonywania zawodu: Jackowi R. na cztery lata, zaś Dariuszowi P. na trzy lata.

Do tragicznej interwencji doszło 14 grudnia 2007 roku. Pierwszy napisał o tym "Poranny". O świcie kierowca autobusu miejskiego zawiadomił policję, że jakiś samochód tarasuje wjazd do zatoczki. Na miejsce pojechali Jacek R. i Dariusz P. To miało być ich ostatnie zadanie tego dnia.

W alfie romeo siedział Robin H. Widać było, że mężczyzna noc spędził w samochodzie. 26-latek nie chciał z niego wysiąść. Był zmęczony, nie rozumiał, czego mundurowi od niego chcą. Uchylił szybę i wtedy Jacek R. wpuścił do środka gaz.

Niemiec wyskoczył z auta. Szarpał się, chciał wytrzeć twarz. Wtedy policjanci ponownie użyli gazu. Powalili Robina H. na ziemię. Nagle mężczyzna przestał się ruszać. Nie oddychał. Lekarz pogotowia stwierdził zgon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny