Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podrabianie pieniądzy w międzywojennym Białymstoku

Włodzimierz Jarmolik
kwitło dawniej w Białymstoku
kwitło dawniej w Białymstoku sxc.hu
W międzywojennym Białymstoku co i rusz pojawiali się oszuści z różnymi kantmaszynkami do wyrobu fałszywych dolarów czy złotówek. Był to pewny sposób na naciągnięcie pazernych dorobkiewiczów, szukających łatwej mamony.

Wlatach 30. szkołę speców od rozmaitych cudmaszynek założył u nas znany w całej Polsce hochsztapler Karol Jasiński, który sam wpadł w 1935 r. i w głośnym procesie spalaczy dolarów zainkasował pięć lat odsiadki bez prawa do amnestii. Schedę po nim przejęli uczniowie: Antoni Maciukiewicz, Leonard Denis, Czesław Siennicki, a zwłaszcza prawa ręka szefa, Władysław Malinowski. Ten ostatni co prawda także trafił za kratki, ale po skróceniu wyroku, w 1937 r. był już znowu na wolności i powrócił do zawodu. Pewno jeszcze pod celą wymyślił on nowy sposób na naciąganie frajerów. Nie było to już pozorne spalanie dolarów w kantmaszynce wsadzonej do piekarnika, jak to czynił Jasiński, ale oferowanie czegoś bardziej atrakcyjnego - a mianowicie zwiedzanie tajnej, prywatnej mennicy wypełnionej retortami i sztancami drukarskimi, gdzie miało odbywać się fałszowanie pieniędzy.

Do nowej spółki Malinowski zaprosił innego, znanego białostockiego farmazona, koperciarza Józefa Urbanowicza. Zaś na miejsce potajemnej fabryczki złotówek wynajął za 10 zł dziennie mieszkanie od drobnego złodziejaszka Jakuba Ostropowicza przy ul. Śledziowej 4. I właśnie ten Ostropowicz stał się przyczyną dekonspiracji tak ciekawie pomyślanego przedsięwzięcia. Złodziej ów kradnący co popadło, buchnął na targu zwój powrozów. Szybko wpadł. Kiedy na II komisariacie PP posterunkowy Zajączkowski przeszukał mu kieszenie palta, znalazł w nich kilka jedno- i dwuzłotowych monet nieudolnie podrobionych. Rozpoczęło się wyjaśnianie ich pochodzenia.
Ostropowicz tłumaczył, że pracując jako dozorca natknął się na te paskudne monety, zamiatając przed jednym z domów przy Rynku Kościuszki. Policjanci postanowili sprawę sprawdzić, ale w mieszkaniu Ostropowicza przy Śledziowej. Znaleźli tam oczywiście prymitywne, lecz całkiem dobrze wyglądające laboratorium fałszerskie. Od słowa do słowa pechowy złodziejaszek wydał swoich lokatorów - Malinowskiego i Urbanowicza. Zostali oni wkrótce aresztowani. O ile ten pierwszy szedł w zaparte i do niczego się nie przyznawał, Urbanowicz chętnie opowiedział o podstawach całego interesu.

Nie chodziło im wcale o fałszowanie pieniędzy. Zgromadzone przyrządy miały tylko robić wrażenie na potencjalnych klientach. Prawdziwe pieniądze zdobywano inaczej. W Banku Polskim kupowano nowiutkie pięciozłotówki, powiedzmy za 150 zł, a później pazernemu, specjalnie wyszukanemu frajerowi sprzedawano jako doskonałe podróbki za połowę sumy. Po jakimś czasie rozochocony nuworysz wracał do fałszerzy i prosił o następną partię fałszywek, za kilkaset złotych. Tutaj następował właśnie główny moment oszustwa. Szef fałszerzy zgadzał się na to, ale twierdził, że dla bezpieczeństwa musi przenieść drukarnię do innej miejscowości i może sprzedać tylko od razu całą produkcję za kilka tysięcy złotych. Co było robić, zauroczony błyszczącymi pięciozłotówkami frajer zbierał po rodzinie i znajomych wymaganą sumę, wkładał do koperty danej mu wcześniej i pędził na ul. Śledziową. Tam doświadczony koperciarz Urbanowicz potrafił umiejętnie zamienić pakuneczek na inny, z pociętą gazetą w środku. Ten był zwracany frajerowi z wyjaśnieniem, że odbiór monet może nastąpić nieco później. Oszuści oczywiście szybko się ulatniali. I gdyby nie ten głupek Ostropowicz, który na własną rękę spreparował kilka nieudolnie wyglądających monet, proceder mógł jeszcze trwać. W sierpniu 1937 rok sąd okręgowy wymierzył Malinowskiemu trzy lata, a Urbanowiczowi dwa lata więzienia. W śledztwie okazało się, że za podobne machlojki z kopertami Urbanowicz był już skazany przez sąd warszawski na 1,5 roku. Po procesie dziwił się głośno, dlaczego za to samo dostał w Białymstoku wyższy wyrok.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny