Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płynące wieżowce to kino odważne, ale krzywdząco stereotypowe

(ak)
W filmie grają m.in. (na zdjęciu od prawej): Marta Nieradkiewicz, Mateusz Banasiuk i Bartosz Gelner
W filmie grają m.in. (na zdjęciu od prawej): Marta Nieradkiewicz, Mateusz Banasiuk i Bartosz Gelner mat. dystrybutora
Dobre aktorstwo, świetna zdjęcia w dziwnej historii o tłumionej miłości

Najnowszy obraz Tomasza Wasilewskiego to film o miłości wstydliwej, problematycznej, trudnej do zaakceptowania przez otoczenie, a przez to tłumionej. Reżyser podejmuje niełatwy, szczególnie w Polsce, problem miłości homoseksualnej. I choć wybrał fantastycznych aktorów, którzy grają przekonywająco, zaangażował Jakuba Kijowskiego, który stworzył kapitalne zdjęcia, to całość wypadła trochę blado.

"Płynące wieżowce" to historia młodego pływaka Kuby (Mateusz Banasiuk), który mieszka u matki ze swoją dziewczyną Sylwią (Marta Nieradkiewicz). Od dwóch lat żyje w związku z dziewczyną, ale nie przeszkadza mu to w niezobowiązujących kontaktach intymnych z innymi chłopkami w łazience, po treningu. Kiedy podczas snobistycznego wernisażu poznaje Michała (Bartosz Gelner), życie całej trójki wywraca się do góry nogami.

Kuba boi się i broi się przed tą relacją. Michał, pogodzony ze swoją orientacją, cierpliwie czeka. Sylwia natomiast oszukuje samą siebie i rozpaczliwie walczy o partnera. W całej tej historii ciekawa jest także relacja głównych bohaterów z ich rodzicielkami.

Nieco infantylna matka Kuby (Katarzyna Herman) brak partnera rekompensuje sobie dziwną relacją z synem podszytą erotyzmem. Początkowo zazdrosna o Sylwię, ostatecznie zmienia linię frontu i zaborczo układa dalsze życie Kuby.

Matka Michała (Iza Kuna) to wyzwolona, tolerancyjna i nowoczesna kobieta. Pozornie. Sprawia wrażenie pogodzonej z losem, bo twierdzi, że zaakceptowała orientację syna. Jednak prawdziwe oblicze pokazała podczas rodzinnej kolacji, kiedy to Michał wyznaje, że jest gejem.

W "Płynących wieżowcach" z tematyką homoseksualną mieszają się wątki polskiej homofobii. Nie brakuje tu także odważnych, mocnych scen. Natomiast brakuje tu subtelności, wiarygodności. Finał jest płytki, trącący propagandą. To historia krzywdząca, bo dość przewidywalna, a przy tym także stereotypowa. A to już jest krzywdzące. Irytujące są także koszmarne dłużyzny filmu. Zazwyczaj przedstawia się milczących bohaterów, którzy akurat trawią jakąś rozpacz, ból. Przerysowane to, napuszone i przeintelektualizowane.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny