Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park Dojlidzki - Park Lubomirskich... Poznaj jego historię

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 085 748 95 54
Park Dojlidzki z okresu międzywojennego. Fotografia pochodzi ze zbiorów Muzeum Historycznego w Białymstoku.
Park Dojlidzki z okresu międzywojennego. Fotografia pochodzi ze zbiorów Muzeum Historycznego w Białymstoku. Fot. Wojciech Oksztol
Kiedyś była tu kładka między stawami, ogród pełen pawi, a nawet składowisko lodu! - mowa o parku na Dojlidach przy siedzibie WSAP. To oczywiście Park Dojlidzki, nazywany też Parkiem Lubomirskich...
Park Dojlidzki teraz.
Park Dojlidzki teraz. Fot. Wojciech Oksztol

Park Dojlidzki teraz.
(fot. Fot. Wojciech Oksztol)

Park powstał w drugiej połowie XIX wieku, zaraz po budowie pałacu należącego do barona Aleksandra Krusensterna. Później jego właścicielami byli Rüdigerowie, a od 1922 roku rodzina Lubomirskich. W czasach II wojny światowej rezydował tu hitlerowski okupant Erich Koch. Za PRL odbudowano pałac. Było tu Państwowe Technikum Rolnicze, a kilka lat temu wprowadził się WSAP.

Od zawsze drzewa i stawy...

Pomimo zmieniających się właścicieli pałacu, rozciągający się wokół niego park miał zawsze podobny charakter. Były tu wysokie drzewa, nieregularne dróżki i oczywiście stawy. - Które mogłyby trochę ładniej pachnieć - zauważa spotkany w parku Paweł Mojsak.

- I tak jest dużo lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Teraz stawy są od czasu do czasu czyszczone, służby porządkowe koszą trawę. Zimą główne alejki są poodśnieżane - chwali Grażyna Chrzanowska.
Przekonuje, że lubi tu przychodzić, bo jest jak w lesie. - Tyle tu starych drzew, wiosną kwitną przylaszczki i zawilce. Gdyby ktoś chciał urządzić tu wszystko pod linijkę, to nie byłoby już to - zapewnia.

Opowieści pani Tereski

Po parku często spaceruje pani Tereska, która jest jego "chodzącą kroniką".

- Mieszkam tu od lat, zresztą historię parku znam z przekazów babci - śmieje się i zaczyna snuć swą opowieść.

- Babcia opowiadała na przykład, że "za panów" siadała na kładce łączącej dwa stawy i moczyła nogi. Teraz po kładce zostały tylko kamienie w ziemi - wskazuje. - Tam, gdzie teraz są budynki szkoły rolniczej, był ogród zoologiczny. Opowiadano mi o pięknych pawiach, które "krzyczały" na zmianę pogody.

Dowiedzieliśmy się też, że po wojnie odbywały się tu zabawy. Układało się deski i tańczyło do białego rana. Taka potańcówka pod gołym niebem.

- Jako ciekawostkę dodam, że kiedyś nad stawami było składowisko lodu. Leżały wielkie tafle zasypane trocinami. I to nawet latem! Lód zwozili pracownicy pobliskiego browaru. Był im potrzebny do chłodzenia kadzi - opowiada "chodząca kronika".

Gdy pytamy, czy jest coś, co by tu zmieniła, odpowiada, że dobrze jest tak, jak jest. Czy tak samo myślą urzędnicy magistratu?

- Planujemy renowację stawów. Przede wszystkim je odmulimy. Woda będzie krystalicznie czysta. Być może nastąpi to już tej zimy - mówi Krzysztof Druba z departamentu ochrony środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny