MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opiszą każdy eksponat

Marian Olechnowicz
Studenci z Uniwersytetu w Białymstoku przyjeżdżają do muzeum w Surażu dwa razy w miesiącu. Może skończą porządkowanie zbiorów w muzeum archeologicznym Litwińczuków przed wakacjami. Z tylu Wiktor Litwińczuk (po prawej) i dr Maciej Karczewski
Studenci z Uniwersytetu w Białymstoku przyjeżdżają do muzeum w Surażu dwa razy w miesiącu. Może skończą porządkowanie zbiorów w muzeum archeologicznym Litwińczuków przed wakacjami. Z tylu Wiktor Litwińczuk (po prawej) i dr Maciej Karczewski
W soboty w muzeum Bolesława Liwińczuka panuje wielki ruch. Przyjeżdżają studenci porządkować unikalne zbiory archeologiczne.

Suraż jest grodem starym, bardzo starym. Ludzie, mieszkający tu przed wiekami pozostawili po sobie wiele śladów. Pierwszy zaczął je tropić Bolesław Litwińczuk. Suraski mieszczanin i rolnik. Człowiek, który rozmawiał z kamieniami. Zaczął gromadzić eksponaty w 1936 roku. W 1966 roku utworzył muzeum archeologiczne. Jedyne takie na Podlasiu, a może i w Polsce. Jest najstarszym zbiorem prywatnym, nie związanym z historią jednej rodziny, udostępnionym do zwiedzania.

Klasyfikujemy, zakładamy metryczki, robimy opisy

Doktor Maciej Karczewski pracuje na Uniwersytecie w Białymstoku. Jest opiekunem Koła Antropologii Historycznej Studenckiego Koła Historyków. Do Suraża zaprosił młodych historyków. Przyjeżdżają do Muzeum Archeologicznego, prowadzonego teraz przez Wiktora Litwińczuka, syna Bolesława, od marca tego roku. Są tutaj co dwa tygodnie, w soboty. I będą przyjeżdżać do końca roku akademickiego.

- Chcemy to wszystko uporządkować, a przede wszystkim udokumentować i skatalogować - mówi dr Karczewski. - Moi studenci przywieźli swój sprzęt: laptop, aparat cyfrowy i skaner. Zbiory klasyfikujemy, zakładamy kartoteki i metryczki z opisem. Przygotowujemy też historię każdego eksponatu, czyli skąd pochodzi, jak trafił do muzeum. Jest to żmudna, ale ciekawa praca. Szczególnie dla młodych studentów historii.

Takiego zbioru nie ma nigdze indziej

Pasja muzealna w rodzinie Litwińczuków trwa. Niedługo opiekę nad unikalnymi zbiorami przejmie już trzecie pokolenie tej rodziny.

- Widziałam wielu kolekcjonerów - mówi Marta Sokół, studentka z Białegostoku. - Ale takiego zbioru nikt nie ma. Nawet nie wyobrażałam sobie, że niedaleko Białegostoku jest tak wspaniałe miejsce dla pasjonatów historii. Podziwiam pasję pana Wiktora. Ile tego zgromadził? Tyle różnorodności, archeologicznych, etnograficznych. To zdumiewające. Skatalogowaliśmy ponad pięćset eksponatów. Pozostało jeszcze około tysiąca. Może wyrobimy się do wakacji.

Pracuje dość duży zespół: Wiesław Wróbel, Ania Jankowska oraz Iza Matoszko z Białegostoku, Piotrek Tarasiuk z Zambrowa, Janek Barszczewski z Kleszczelów, Kasia Dobrogoska z Choroszczy i Aneta Uździło spod Suwałk...

- Widziałam wielu kolekcjonerów - mówi Marta Sokół, studentka z Białegostoku. - Ale takiego zbioru nikt nie ma. Na fotografii studentka skanuje banknoty. Dzięki temu będą zarchiwizowane i opisane.

Błysk w oku prawdziwego historyka

- Mnie interesują militaria- mówi Piotr Tarasiuk z Zambrowa - Znalazłem tutaj magazynek do rkm-u angielskiego ze zrzutów wojennych dla Armii Krajowej. O, tam jest hełm sowiecki, przebity odłamkiem na grzebieniu - pokazuje eksponat - Ciekaw jestem, czy żołnierz przeżył. W tym muzeum można czytać historię z eksponatów. Znalazłem też amunicję do broni francuskiej z 1918 roku. Jest więc kawałek historii wojny polsko-bolszewickiej, bo to amunicja z tej właśnie wojny. Nie przyjrzałem się jeszcze skrzynkom na amunicję, ale też są ciekawe. To niesamowite jak Bolesław i Wiktor Litwińczukowie, w tak małym miasteczku, prawie bez żadnej pomocy potrafili zgromadzić taki zbiór?

Piotr z błyskiem w oku ogląda eksponaty. Co tu mówić, tyle skarbów. Prawdziwy historyk.

Nie wiem jak mam dziękować tym młodym ludziom

I tylko kustosz Wiktor Litwińczuk wśród tej całej gromadki nieporadnie kręci się . Pan Wiktor umie zbierać ślady przeszłości, ale katalogowanie, opisywanie, to nie dla niego. Zostawia to fachowcom.

- Nie wiem, jak mam dziękować doktorowi Karczewskiemu i tym sympatycznym, młodym ludziom. Tam pomagają. No, nie wiem... - mówi mi szeptem przy pożegnaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny