Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie muszę być w Warszawie

Urszula Dąbrowska [email protected] tel. 085 748 95 41
Monika Szewczyk, dyrektor Galerii Arsenał, nie czuje się kobietą sukcesu, bo, jak mówi, jest z siebie wiecznie niezadowolona
Monika Szewczyk, dyrektor Galerii Arsenał, nie czuje się kobietą sukcesu, bo, jak mówi, jest z siebie wiecznie niezadowolona
60 dni niewykorzystanego urlopu, 27 zrealizowanych wystaw (z czego wiele za granicą), każdy dzień zaplanowany po sufit - A.D. 2007 w życiu zawodowym Moniki Szewczyk, dyrektor miejskiej Galerii Arsenał w Białymstoku.

Życie prywatne: dom na Bojarach, rodzina, dwójka dzieci - syn kształcący się na artystę (mama-dyrektor: "Łatwo mu nie będzie") i córka, zakochana w Japonii, egzotyce i podróżach ("Będzie zdrowsza od nas wszystkich" - ironizuje rodzicielka).
Ponadto pies, dwa czarne koty, ukochany ogródek.

- Jak się grzebie rękami w ziemi, odpoczywa głowa - uważa dyrektor -ogrodniczka.

I kuchnia. Danie sztandarowe - tarta (najlepiej warzywna na słono). Kultywowana umiejętność - kiszenie kapusty.

- W tym roku nie kisiałam, bo mi się nie chciało - to tyle.

Młodzi z galerii mówią o niej Matka Monika od Artystów.

- Nie tacy młodzi i nikt już tak nie mówi. To był środowiskowy żart - prostuje dyrektor. Ale ci, co już tak nie mówią, twierdzą, że nadal trafny.

Dystans do rankingów

Do A.D. 2007 w galerii należy jeszcze doliczyć "pasmo sukcesów", o czym dyrektor nie wspomina:

- My w galerii nie jesteśmy dobrzy w tzw. spijaniu śmietanki, w tych wszystkich zabiegach marketingowych - twierdzi. - Jesteśmy tak skupieni na robocie i jest jej tak wiele, że myślimy przede wszystkim o tym, jak zrobić więcej i lepiej. Nie zadaję więc sobie pytań o ostateczny cel mojej zawodowej drogi. Nie mam czasu.

Ostatnio Galeria Arsenał awansowała na czwarte miejsce wśród placówek publicznych w rankingu "Polityki". Monika Szewczyk wraz z Leonem Tarasewiczem znaleźli się wśród 100 Najważniejszych Osobistości Polskiego Świata Sztuki, wybranych przez środowisko skupione wokół Centrum Sztuki Współczesnej "Zamek Ujazdowski".

- Mam dystans do rankingów. Wiem, jak powstają. Często są bardzo subiektywne - Monika Szewczyk nie jest pod wrażeniem. - Oczywiście, wolę głaski niż kopy. Ale coraz mniej zwracam na to uwagi. Robimy swoje i mam z tego frajdę. Może będzie nam teraz łatwiej i milej.

Galeria Arsenał cieszy się dużym prestiżem od lat. Nie stała się dobra z dnia na dzień. Nie ma w tym przypadku.

- Wierzę w etos ciężkiej pracy i konsekwencję. Według mnie polega ona na tym, by bronić programu, nie ulegać presjom i prośbom typu: "On jest taki sympatyczny, to zróbmy mu wystawę - mówi dyrektor Szewczyk. - Nie umiem odmawiać, ale wiem, że te sytuacje, kiedy idzie się na kompromis, zawsze odbijają się negatywnie na firmie. Za konsekwencję płaci się cenę.

Lokalni artyści nieraz skarżyli się prezydentowi Białegostoku na to, że Arsenał ich pomija.

Rok psa

Wyrosła w artystycznym domu. Jej ojcem jest Sławomir Chudzik, znany białostocki malarz i grafik. Nie podlegało więc kwestii, że będzie "pracować w sztuce". Ale kiedy jako nastolatka wstała któregoś ranka, teczka na egzamin do ASP w Gdańsku nie była przygotowana, a jej się zwyczajnie nie chciało rysować, stwierdziła, że to widocznie nie jej droga. Skończyła historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Chciała wrócić do Białegostoku. O pracę nie było wtedy trudno, zaczęła w Muzeum Okręgowym. Rzuciła kierowniczy etat, by się przenieść do galerii. Od 15 lat jest jej szefową. Gdzieś na początku pracy, podczas narady dyrektorów, spotkała Andę Rottenberg, wówczas szefową departamentu plastyki.

- Pomogła mi obrać kurs. Zapowiedziała, że koniec płynięcia na fali i przerzucania wystaw z jednej galerii do drugiej, wychodzimy poza region - wspomina.

Miała też moment, że chciała zniknąć, wyjechać, uprawiać ziemię, byle dalej od galerii. Był rok 2003.

- Nasze wypadki z psem w sztuce polskiej. Nie byłam na to przygotowana - przyznaje. - Miałam wrażenie, że robię świetną robotę i nagle zostaję oskarżona o coś, czemu nie czułam się winna. Zawsze szukam najpierw w sobie, więc paradoksalnie poczułam się winna. Dzisiaj rozumiem cały mechanizm, ale polityki się nie nauczyłam.

Nie musi być Warszawa

Żeby dojść do gabineciku dyrektor, trzeba się przedrzeć przez instalację z plastikowych rur hydraulicznych, które tworzą pracę Alexandre'a Perigota, znakomitego francuskiego artysty. Na wernisaż jego wystawy zjechało do Białegostoku około 30 kuratorów z zagranicy (głównie z Francji). Nie kryli słów uznania. Dla wielu był to pierwszy kontakt z Polską, który odbył się nie przez Warszawę, Kraków czy Gdańsk, ale przez Białystok. - Nie muszę być w Warszawie, żeby robić ważne rzeczy - mówi Monika Szewczyk. - Białystok nie ogranicza. Mogę zrobić wystawę wszędzie, to kwestia dobrego projektu.

Nie ma złudzeń, że Białystok stanie się znaczącym centrum sztuki w Europie. Na to potrzebne są pieniądze, których nasz region długo jeszcze nie będzie miał. Nie jest więc konkurencją dla dużych ośrodków w Polsce. W Białymstoku grupa stałych odbiorców liczy ponad tysiąc osób, ale na wystawy do Arsenału przejeżdżają teraz ludzie z całego kraju.

Monika Szewczyk: - Rozmawiałam z profesorem krakowskiej akademii. Opowiadał, że ma na roku 30 osób i nikt nie ma bladego pojęcia o tym, co dzieje się w sztuce współczesnej, z wyjątkiem jednej dziewczyny, która jest z Białegostoku. To jest dla mnie wymiar sukcesu, nie listy rankingowe. Albo telefon do domu od zupełnie nieznanej osoby, która mówi mi, żeby się nie martwić, że trzyma kciuki.

Nie czuje się kobietą sukcesu i nie wyklucza, że w życiu zajmie się jeszcze czymś zupełnie innym.

- Wyobrażam sobie, że cudownie się pracuje niezależnie od układów, na swoim. - mówi. - Myślę, że fajnie byłoby mieć stadninę koni albo winnicę na Morawach, raczej winnicę, bo uwielbiam Czechy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny