Nasz zwierzyniec to obraz nędzy i rozpaczy. Kiedy remont?

Większe pawilony, punkt weterynaryjny, nowe alejki, ogrodzenie, a nawet monitoring. Tak ma już wkrótce wyglądać białostockie zoo. Zaraz ruszy kapitalny remont. Jeśli wszystko dobrze pójdzie.

Zwycięzca, projekt, remont. Poczekamy

Miasto na modernizację chce przeznaczyć maksymalnie pół miliona złotych. Wczoraj zostały otwarte koperty z ofertami przetargowymi. Zgłosiły się cztery firmy. Jedna z Warszawy (najdroższa oferta), trzy białostockie. Za tydzień będzie jasne, kto wygra. Zwycięzca będzie musiał najpierw wykonać projekt, a potem przeprowadzić kapitalny remont. Bo zmienić ma się tu wszystko.

A to świetna wiadomość, bo białostocki Akcent zoo wymaga błyskawicznej modernizacji. Wybiegi dla zwierząt są małe, klatki zniszczone. Nasz zwierzyniec to obraz nędzy i rozpaczy.

- Jakie miasto, takie zoo. Wstyd to coś pokazywać przyjezdnym. Szkoda tylko cierpienia znajdujących się tam zwierząt, których los najwidoczniej jest obojętny włodarzom naszego miasta - pisze "nie-zielony" na naszym forum.

- Wstyd, hańba i dramat - podsumowuje "Ryszard".

Do trzech razy sztuka

Magistrat już próbował remontować zwierzyniec. Raz na przetarg nie zgłosił się ani jeden chętny. Drugi został rozstrzygnięty w 2007 roku. W ubiegłym roku miały ruszyć prace. Ale zwycięzca przygotował niekompletny projekt. Miał być poprawiony, jednak pracownia CSS z Warszawy tego nie zrobiła i przestała kontaktować się z Białymstokiem.

- Temat zoo ciągnie się dosyć długo - przyznaje prezydent Tadeusz Truskolaski. I jednocześnie zapewnia, że tym razem nie będzie kłopotu z wykonawcą. - Wtedy okazało się, że pracownia jest niewiarygodna. W tej chwili nie ma takich firm - dodaje.

Białostockie zoo ma już prawie 50 lat. Powstało jako tymczasowa przechowalnia zwierząt. Do tej pory były tu przeprowadzane tylko niewielkie, bieżące remonty - konserwacja budynków, naprawy przeciekających dachów. Nigdy nie przebudowano go gruntownie. Dlatego nie ma statusu ogrodu zoologicznego.