Pierwsza scena filmu sugeruje, że Maciej Stuhr wraca do kabaretu. I niestety w tym filmie w nim zostanie. A poza tym, żeby nikt nie miał wątpliwości, że to komedia, siarczyście zaklnie. Będą też starzy wyjadacze, którzy z komedią radzą sobie bez mrugnięcia okiem. To oczywiście tercet: Marian Dziędziel, Lech Dyblik i Adam Ferency. W znakomitych kostiumach i charakteryzacji - polscy emeryci XXI wieku jak żywi.
Są też młodzi: To przede wszystkim para - Józef Pawłowski i Paulina Gałązka. Hakerzy, o wspólnej przeszłości informatycznej i, zdaje się, uczuciowej stający po przeciwnych stronach barykady. Bo Pawłowski pracuje w policji. Łącznikiem pomiędzy starymi wyjadaczami i mało wiarygodną kinową młodzieżą jest Maciej Stuhr. Celowo operetkowy w w swoich zachowaniach, tak naprawdę błyszczy li tylko w scenach przesłuchania. Tempo filmu szybko siada, nielogiczności podczas tytułowego napadu na bank nie brakuje, bardziej jest nudno niż śmiesznie. Ale jakoś da się "Na bank się uda" obejrzeć do końca.
Ten film to typowo letnia rozrywka - nie zwiększa temperatury ciała, ale w klimatyzowanej sali da się obejrzeć. Szczególnie jeśli ktoś lubi starych mistrzów, bo i Marian Opania ma swoje pięć minut i Bronisław Cieślak z minutę. Największym wygranym tego obrazu jest Mrozu. Jego rhythm and bluesowy "Napad" to znakomita piosenka, a żeby nikt nie miał wątpliwości, jaki ma talent, w finale usłyszymy jeszcze jeden hit w nietypowej wersji. Nawet się uśmiechnąłem.
Paulina Gałązka i Józef Pawłowski o filmie „Na bank się uda”
Źródło: Dzień Dobry TVN
Rzeszów. Spacer szlakiem sklepów i warsztatów z okresu okupacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?