Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPEC. Rok po referendum

Tomasz Maleta
Lada chwila prezydent powinien ogłosić, czy przystał na ofertę koncernu Enea Wytwarzanie odnośnie kupna miejskiego przedsiębiorstwa energetyki cieplnej.
Lada chwila prezydent powinien ogłosić, czy przystał na ofertę koncernu Enea Wytwarzanie odnośnie kupna miejskiego przedsiębiorstwa energetyki cieplnej. archiwum
Lada chwila prezydent powinien ogłosić, czy przystał na ofertę koncernu Enea Wytwarzanie odnośnie kupna miejskiego przedsiębiorstwa energetyki cieplnej. Jeśli nie, to powinien rozpocząć negocjacje z firmą z Brukseli. Z kolei opozycja, po zmianie sił w radzie miasta, podejmie próbę powstrzymania prywatyzacji gminnej spółki. Czy zdąży?

Nie wykluczone, że ten ostatni bój radnych o spółkę komunalną nastąpi na sesji nadzwyczajnej. Kilka dni temu przedstawiciele klubu PiS wystosowali apel do prezydenta, w którym domagali się, by Tadeusz Truskolaski wycofał się z prywatyzacji MPEC-u. Jak twierdzili nie ma on do tego moralnego prawa, bo nie wspominał o tym przed poprzednimi wyborami, a ponadto transakcja tuż przed kolejnymi zwiąże ręce nowym władzom miasta.

Tadeusz Truskolaski, który prawnie nadal jednak ma legitymizację do podjęcia takiej decyzji (nieważne referendum z 26 maja 2013 roku, nadal obowiązująca od listopada 2012 roku zgoda rady miasta na sprzedaż), postulat PiS uznał za działanie polityczne mające podważyć wiarygodność miasta w negocjacjach z nabywcą.

Tuż po wystosowaniu apelu radni PiS zapowiedzieli, że jeśli prezydent pozostanie głuchy na ich dezyderat, to przystąpią do bardziej zdecydowanych kroków. W radzie miasta od dawna czeka bowiem projekt uchwały o cofnięcie zgody na sprzedaż spółki. Podpisało go 12 radnych PiS i dwóch SLD. Opozycja liczyła, że trafi on pod obrady w maju. Jednak próżno szukać tego punktu w porządku poniedziałkowej sesji. To zapewne oznacza, że opozycja zawnioskuje o kolejną, tym razem nadzwyczajną. Zresztą ten tryb stał się stałem elementem białostockiego samorządu. Powód: wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej nie wymaga opinii prezydenta, a przewodniczący musi wyznaczyć jej termin w ciągu siedmiu dni.

Tyle że jeśli Tadeusz Truskolaski w międzyczasie przystanie na ofertę złożoną przez właściciela białostockiej elektrociepłowni, to działanie opozycji będzie musztardą po obiedzie.

Zresztą nawet gdyby negocjacje się przedłużyły, to w dalszym ciągu 14 głosów złożonych pod wnioskiem nie wystarczy, by zawrócić prezydenta z dotychczasowej drogi. Potrzeba cudu nawrócenia u radnych, którzy rok temu popierali referendum, ale później wielokrotnie wspierali obóz prezydenckimi po tym, jak Platforma przestała być monolitem i utraciła większość.

O ile w przypadku radnych Wiesława Kobylińskiego i Mikołaja Mironowicza syndrom synów marnotrawnych wydaje się mało prawdopodobny, to tym przysłowiowym języczkiem u wagi pozostaje radny Marcin Szczudło. Zwłaszcza po tym, jak Jacek Bogucki, od kilku dni były już podlaski poseł Solidarnej Polski, który rok temu krytykował PiS za ściągnięcie do Białegostoku przed referendum Jarosława Kaczyńskiego co miało zniechęcić niektórych białostoczan do udziału w głosowaniu, teraz znowu widzi jedyne oparcie w Prawie i Sprawiedliwości. Czy w jego ślady pójdzie Marcin Szczudło?

Na razie radny Solidarnej Polski w migawkach telewizyjnych mocno stoi za Tomaszem Adamkiem, ale nie ździwiłbym się, gdyby w poniedziałek podążył w ślady swojego kolegi z Sejmu. Tym bardziej, że w odróżnieniu od dwóch byłych radnych SLD, jako jedyny w październiku 2013 głosował za odebraniem prezydentowi zgody na sprzedaż spółki cieplnej. Tamto głosowanie zakończyło się remisem, bo prezydenta popierali jeszcze Mariusz Nahajewski i Jacek Chańko. Teraz razem z innymi członkami klubu Białostoczanie 2014 zasilili szeregi PiS.

Co nie zmienia faktu, że w radzie miasta układ sił nadal jest remisowy, a ten - używając terminologii sportowej - wskazuje na prezydenta. Chyba, że i radny Szczudło zapała ponowną więzią do dawnej macierzy. Z drugiej strony rzeczywistość po eurowyborach może być na tyle bolesna, że bardziej opłacalne będzie trwanie przy opcji prezydenckiej.

Takim pierwszym testem na wierność intencjom sprzed roku będzie poniedziałkowe głosowanie nad zmianami w statucie miasta i odwołaniem przewodniczącego rady. To jak zagłosuje w nich radny Solidarnej Polski, pokaże jak ewentualnie zachowa się w sprawie ostatniego boju o MPEC-u. Oczywiście jeśli wcześniej prezydent nie przystanie na ofertę właściciela białostockiej elektrociepłowni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny