Miejska Rada Seniorów w Białymstoku. Seniorzy chcą swojej rady bez przypadkowych osób

- A gdyby taka pani Krysia z Dziesięcin chciała kandydować do rady, to co? Nie mogłaby - mówił Krzysztof Stawnicki, radny PiS.

- To ja jestem Krysia z Dziesięcin - odparła Krystyna Cylwik ze stowarzyszenia Radość.

Radny tłumaczył, że nie o nią mu chodziło, a zebrani wybuchnęli śmiechem.

Na ostatnim posiedzeniu komisji samorządności i bezpieczeństwa owszem było zabawnie, ale też i nerwowo. Przedstawiciele stowarzyszeń działających na rzecz seniorów przekonywali radnych do powołania Miejskiej Rady Seniorów - na wzór istniejącej już młodzieżowej rady. Z tą różnicą, że do tej ostatniej może startować każdy w odpowiednim wieku, a do rady seniorów kandydatów mogłyby zgłaszać tylko organizacje działające na ich rzecz.

- Musimy mieć pewność, że do rady nie trafią osoby, które nie robią nic dla tej grupy wiekowej - podkreślała Jolanta Wołągiewicz, prezes Stowarzyszenia Akademia + 50.

Radny Stawnicki przekonał jednak większość członków komisji do przegłosowania poprawki. Zaproponował, by swoich kandydatów mogła zgłaszać każda organizacja pozarządowa. - To czy dane stowarzyszenie działa na rzecz seniorów, czy nie trudno byłoby nawet zweryfikować - mówił.

Kiedy Jolanta Wołągiewicz podała mu kartki z fragmentem ustawy o samorządzie gminnym (na jej podstawie działa też m.in. rada miasta), stwierdził, że nie wie co dostał, bo na kartkach nie było podanego numeru Dziennika Ustaw. A jeden z przepisów mówi o tym, że: „rada seniorów składa się z przedstawicieli osób starszych oraz przedstawicieli podmiotów działających na rzecz osób starszych”. Dopuszczenie do zgłaszania kandydatów przez wszystkie organizacje pozarządowe może się okazać niezgodne z prawem. - Podczas poniedziałkowej sesji, kiedy będziemy to rozstrzygać, zapytam o zdanie prawnika z magistratu - mówi Stawnicki.

Rada seniorów byłaby ciałem opiniodawczym. - Mamy sporo pomysłów. Chcemy np., by przy ul. Lipowej ustawiono więcej ławeczek. Dobrze byłoby też popracować nad kartą seniora - mówi Wołągiewicz.