MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcel Woźniak. Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka jak moje życie

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Leopold TyrmandUrodził się 16 maja 1920 roku w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Przed wojną zdążył jeszcze przez rok studiować w Paryżu na wydziale architektury. Po wybuchu wojny, który zastał go w Warszawie, wyjechał do Wilna, gdzie jednak w 1940 roku został aresztowany przez NKWD za przynależność do organizacji antyradzieckiej. Udało mu się uciec z więzienia...
Leopold TyrmandUrodził się 16 maja 1920 roku w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Przed wojną zdążył jeszcze przez rok studiować w Paryżu na wydziale architektury. Po wybuchu wojny, który zastał go w Warszawie, wyjechał do Wilna, gdzie jednak w 1940 roku został aresztowany przez NKWD za przynależność do organizacji antyradzieckiej. Udało mu się uciec z więzienia... Wydawnictwo MG
Jedyne dziecko zasymilowanej żydowskiej rodziny, przeżył Holocaust, zdążył zobaczyć kawałek świata nim ugrzązł w granicach PRL. Podsłuchiwany i gnębiony, pozostał sobą. Leopold Tyrmand

Dziennikarz, pisarz, publicysta, entuzjasta jazzu czy bon vivant PRL-u? Mimo trzech dekad od śmierci Leopolda Tyrmanda wciąż znajdują się osoby zainteresowane jego biografią jako czytelnicy i jako badacze. 32-letni Marcel Woźniak zdążył popracować jako dziennikarz w studenckim radiu skończyć filologię polską, stworzyć kilka scenariuszy telewizyjnych i filmów krótkometrażowych, by jesienią 2016 roku opublikować pełną biografię niezwykłego człowieka, o wielu talentach.

Młodość to tułaczka

Młody Lolek nie odznaczał się szczególnie wysokim wzrostem, a jednak fascynował go sport. Nie tylko kibicował, ale i sam starał się uprawiać różne dyscypliny, nie wyłączając boksu. Już w czasach PRL-u jego bliscy kilka razy mieli okazję obserwować, że cios miał mocny. Miał też silne rozwiniętą ciekawość świata. Przed wybuchem II wojny światowej zdążył rok studiować w Paryżu, w dodatku zachwycić się modnym wówczas nad Sekwaną jazzem. Tę miłość pielęgnował aż do śmierci. By jej uniknąć – z rąk hitlerowców szykujących Żydom Holocaust, z Warszawy uciekł do Wilna. A że jeszcze w stolicy Polski publikował w przestrzegającej Polaków przed ONR-em „Orce na ugorze” być może łatwiej mu było pogodzić się z pisaniem pochlebnie o komunizmie w polskojęzycznej „Prawdzie komsomolskiej” wydawanej przez sowieckich najeźdźców w Wilnie od połowy 1940 roku. By uniknąć zagłady – sam wysłał się na przymusowe roboty do Niemiec. Marcel Woźniak przyznaje, że zarówno powody współpracy z propagandowym pismem komunistycznym, jak i późniejsza tułaczka Tyrmanda giną w mroku niedomówień. Z przyczyn oczywistych nie miał już szansy, by zapytać o to samego Leopolda Tyrmanda, jego byłe żony i wdowa, tym bardziej dzieci też niewiele o tym wiedzą. W biografii, jej bohater jawi się jako osoba, która nawet najbliższym, przynajmniej formalnie, nie wyjawiała wiedzy o sobie. Być może tak maskowana była pewna nieśmiałość.

Kult „Złego”

Marcel Woźniak sprawiedliwie traktuje każdy z etapów życia Leopolda Tyrmanda. Jednak widmo „Złego”, powieści gangsterskiej osadzonej w realiach powojennej, powstającej z gruzów Warszawy, pojawia się niemal w każdym rozdziale. Jak głoszą miejskie legendy, książka cieszyła się szalonym powodzeniem, handlowano nią na bazarach, nielegalnie kopiowano. Z kart biografii przeziera opinia, że było w niej sporo grafomanii, gdyż debiutujący formą prozatorską autor, nie słuchał uwag bliskich i nie godził się na żadne skróty. Czytana po latach zdaje się być raczej pamiątką „odwilży” niż wartościową prozą, ale wciąż ma swoich wyznawców. Stała się też legendą pop kultury, skoro ostatnio jej fabułę zaadaptowano na potrzeby musicalu. Ważniejszym z punktu widzenia historyka jest z pewnością „Dziennik 1954”, ciekawostką dla literaturoznawców jest odczytywanie zakodowanych postaci z wydanej już „za żelazną kurtyną” powieści „Życie towarzyskie i uczuciowe”. Osobiście po raz pierwszy z prozą jej autora zetknąłem się w szkole podstawowej, gdzie w świetnie wyposażonej bibliotece białostockiej „dziewiątki” mogłem przeczytać „U brzegów jazzu” - jedną z nielicznych książek traktujących o muzyce niepoważnej wydanych w PRL. Jak dla mnie, Woźniak zbyt małą wagę położył na fascynacje muzyczne Leopolda Tyrmanda, ale może zwyczajnie starał się wyważyć proporcje.

Inwigilowany, niszczony, zdradzany

Według innych miejskich legend, autor „Złego” nigdy nie krył się ze swoim antykomunizmem. Komuna odwzajemniała mu się brakiem paszportu założeniem podsłuchu w mieszkaniu. Kiedy skrytykował piórem działalność Bolesława Piaseckiego, szefa PAX-u, a przedwojennego antysemity, po porwaniu jego syna był jednym z podejrzewanych o uprowadzenie. Za jego poglądy cierpiała też jego druga żona – Barbara Hoff. Kiedy chciała wyjechać na rekonwalescencję po wygranej walce z rakiem szyi, komunistyczne państwo odmówiło jej paszportu. Wkrótce śruba gomułkowskiej polityki zaczynała dociskać małżeństwo, a Leopoldowi Tyrmandowi odmawiano druku. W końcu zdecydował się pozostać na Zachodzie.

Pozostały skarpetki

Czy Leopold Tyrmand był celebrytą swoich czasów? Z pewnością. Oryginalnie i modnie się ubierał, zwracał na siebie uwagę, przebywał wśród równie sławnych i utalentowanych ludzi. To była elita intelektualna, nie ludzie, których Jerzy Kosiński opisał w opowiadaniu „Wystarczy być”. W pamięci pozostał jako noszący kolorowe skarpetki propagator jazzu. Dzięki pracy Marcela Woźniaka można poznać niezwykle pracowitego człowieka, o trudnym charakterze, jakim charakteryzują się często wybitne jednostki i… jedynacy. Człowieku, który odnalazł się w USA, z powodzeniem redagował amerykańskie pismo, do końca swoich dni przestrzegając Amerykanów przed liberalizmem i komunistyczną ułudą. Dziennikarzem, redaktorem, publicystą z krwi i kości. Nie tylko autorem „Złego” i nazwy Jazz Jamboree.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny