MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mandaty zamiast miejsca do handlu!

Iza Dudar [email protected] tel. 085 682 23 95
Władze miasta mogłyby wyznaczyć to miejsce do handlu "dochodzącego”. Wystarczyłoby ogrodzić ten kawałeczek. Tu nikomu byśmy nie przeszkadzali - mówią kupcy
Władze miasta mogłyby wyznaczyć to miejsce do handlu "dochodzącego”. Wystarczyłoby ogrodzić ten kawałeczek. Tu nikomu byśmy nie przeszkadzali - mówią kupcy
Na hajnowskim bazarku nie ma miejsca dla drobnych sprzedawców, przyjeżdżających tu okazjonalnie z produktami.

Napisali petycję do rady miasta. Jaką dostaną odpowiedź?

Nawet w mniejszych miejscowościach jak Kleszczele czy Czeremcha są wyznaczone ryneczki dla okazjonalnych drobnych sprzedawców. Niestety, nie w Hajnówce. Nasz problem nikogo nie obchodzi - skarżą się hajnowscy handlarze.
Na hajnowskim targowisku przez dwa dni w tygodniu, w środę i niedzielę, panuje prawdziwe oblężenie, zarówno ze strony handlarzy jak i samych kupujących. Stoisko przy stoisku, przepychający się klienci, a nierzadko niezawodne silne łokcie. Tu też próba sprzedaży trzech kilogramów jajek dla poczciwej staruszki staje się prawdziwą lekcją przetrwania.

Tylko w miejscu dozwolonym, gdzie... nie ma miejsca

Przez kilka lat wiele osób decydowało się na handel przed targowiskiem, jedni z braku miejsc inni zapewne także w celu uniknięcia opłaty targowej. Jednak od ponad trzech lat takie praktyki są zabronione. Pod koniec września 2004 roku radni miejscy ustanowili zakaz prowadzenia handlu poza miejscami do tego wyznaczonymi. Wykroczenie to podlega karze grzywny.

- Ostatnio przyjechał tu mężczyzna z Trywieży, miał kilka kilogramów jajek. Nie było miejsca na ryneczku i stanął przed bramą. Spisała go policja, mówił, że wlepili mu 100 zł mandatu - opowiada jeden z hajnowskich handlarzy.

W Kleszczelach, Bielsku miejsca pod dostatkiem

- Na ryneczku u pani Orzechowskiej stoją stragany, duże samochody dostawcze, pozajmowane są stoiska. Dla takich drobnych sprzedawców jak my, którzy dochodzą zazwyczaj w środę czy w sobotę, nie ma tam już miejsca - wyjaśnia Eugeniusz Sawczuk - Bielsk Podlaski czy Kleszczele mają miejskie targowisko, gdzie takie osoby jak my mogą swoje produkty sprzedawać bez problemu.
Rzeczywiście, od kilku już lat Kleszczele mają targowisko, administrowane przez lokalne władze. Zawsze są miejsca do handlowania. Za stoisko kupcy płacą od 2 do3 zł. Hajnowscy handlarze nie oczekują drugiego bazaru, ale kawałka miejsca wyznaczonego przez władze nie opodal obecnego targowiska.

Chcemy legalnie, a nie uciekać przed policją

- Nie potrzebujemy dużo miejsca, chcemy po prostu, aby wszystko było legalnie. Przecież te kobiety, które tu stoją przed bramą z kilkoma jajkami czy parami wydzierganych skarpet, gdy widzą nadjeżdżającą policję, wpadają w popłoch, przerażone łapią za te koszyki i uciekają - mówi Sawczuk - Nam nie chodzi o opłaty, my też możemy zapłacić te 3 zł. Chcemy mieć jedynie możliwość spokojnego handlu.

Z petycją do rady

- Kiedyś zaczepiliśmy jednego radnego, poprosiliśmy, żeby nam pomógł w tej sprawie. Powiedzieliśmy mu o miejskich ryneczkach w innych miejscowościach. A ten na to: "co, chcecie miejskiego ryneczku, chcecie żeby komuna wróciła?" - wtrąca starszy mężczyzna - Prosiliśmy nawet o pomoc radnego sejmiku Mikołaja Janowskiego. Podobno coś mówił władzom, ale oni chyba się tym nie przejęli.
17 stycznia kupcy złożyli do hajnowskiej rady miasta podanie z prośbą o wydzielenie przez radę miejsca dla, jak to nazwali, "handlu dochodzącego". Pod podaniem podpisało się 47 osób. Na stanowisko rady w tej sprawie będą musieli poczekać prawdopodobnie do lutowej sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny