MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz "Bombel" Sobocin zginął w wypadku. Konwój żałobny przejechał ulicami Białegostoku. Żegnały go setki kierowców i motocyklistów

Adrian Kuźmiuk
Adrian Kuźmiuk
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Ciało białostockiego kierowcy rajdowego, motocyklisty i mechanika Łukasza Sobocina eskortowało ulicami Białegostoku kilkuset kierowców i motocyklistów. Żegnali go przy ryku silników i w dymie rac. Spoczął na cmentarzu w Dojlidach.

Motocykliści i kierowcy rajdowi wzięli udział w kondukcie żałobnym w Białymstoku

- Był spokojnym, opanowanym człowiekiem. Nigdy nie odmawiał pomocy. Zawsze można było na niego liczyć - mówi jeden ze znajomych Łukasza Sobocina. - Nie dziwię się, że tyle osób przybyło go pożegnać.

W sobotę (25.05.2024) przez Białystok przejechał kondukt żałobny, który składał się m.in. z motocyklistów i kierowców rajdowych. Żegnali oni kolegę, który zginął w wypadku motocyklowym.

Łukasz "Bombel" Sobocin był białostoczaninem, znanym kierowcą sportowym oraz motocyklistą. Przez lata był związany z Automobilklubem Podlaskim. Uczestniczył w kilkudziesięciu rajdach. Był też członkiem klubu motocyklowego Bad Company MC Poland. Prowadził też warsztat samochodowy, w którym m.in. naprawiał sprowadzane ze Stanów Zjednoczonych auta.

Pogrzeb Łakasza Sobocina

W sobotnim kondukcie żałobnym w ostatniej drodze towarzyszyły mu setki kierowców i motocyklistów (m.in. Marcin "Różal" Różalski - polski zawodowy kick-bokser, zawodnik muay thai i mieszanych sztuk walki MMA), którzy odprowadzili go z domu pogrzebowego na ul. Kazimierza Wielkiego do kościoła p.w. Niepokalanego Serca Maryi przy ul. Ks. Stanisława Suchowolca, gdzie odbyła się msza święta. Po uroczystościach żałobnych żałobnicy odpalili race i przy akompaniamencie ryku silników odprowadzili Łukasza Sobocina na cmentarz w Dojlidach, gdzie go pochowano.

Tragiczny wypadek na A2 w kierunku Poznania

Łukasz Sobocin zginął 17 maja około godz. 9 w wypadku motocyklowym na 403 km autostrady A2 w kierunku Poznania. Bezpośrednio po zdarzeniu obok miejsca wypadku przejeżdżali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu, którzy byli po pracy. Natychmiast ruszyli z pomocą, podjęli reanimację, którą kontynuowali aż do przyjazdu służb ratunkowych. Mimo wszystkich działań, 43-letniego motocyklisty nie udało się uratować, zmarł na miejscu.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia mogło być niezachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzającego motocyklisty, który zatrzymał się na utwardzonym pasie rozdziału po lewej stronie - mówi starszy sierżant Aneta Placek-Nowak z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach. - Policjanci przeprowadzili na miejscu czynności procesowe, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Skierniewicach, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Przeczytaj też: UWAGA! TVN: Zgłosił kradzież samochodu. Policjanci mu nie uwierzyli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny