Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca empeku jeździł 16 godzin dziennie. Aż śmiertelnie potrącił kobietę.

Kamil Śleszyński
Spółka "Samochód” została powołana do życia przez Józefa Jagodzińskiego i Jakuba Aleksandrowicza.
Spółka "Samochód” została powołana do życia przez Józefa Jagodzińskiego i Jakuba Aleksandrowicza. Fot. sxc.hu
Kierowca autobusu nr 4 Tadeusz Biliński potrącił 22-letnią Mariannę Konowradzką. Kobieta po przewiezieniu do szpitala św. Rocha zmarła.

Do tego wypadku na Mazowieckiej doszło 8 marca 1929 r. Śledztwo wykazało, że szofer był trzeźwy. Przyczyną wypadku było prawdopodobnie jego zmęczenie. Już od dłuższego czasu Biliński za kierownicą spędzał po 16 godzin dziennie.

Początek działalności białostockiej komunikacji miejskiej sięga 1893 roku. Wtedy to Rada Miejska podpisała kontrakt z Leontijem Feldzerem na zorganizowanie i eksploatację tramwaju konnego. Już w 1895 roku z dworca kolejowego ruszyły pierwsze pojazdy szynowe zaprzęgnięte w konie. Niestety podczas działań wojennych spłonęły stajnie i wozownie. W końcu usunięto również szyny z ulicy Lipowej.

Począwszy od 1919 r. w Białymstoku funkcjonowała miejska komunikacja samochodowa. Usługi świadczyli rozmaici przewoźnicy prywatni, ale jakość ich usług pozostawiała wiele do życzenia.

Spółka "Samochód" została powołana do życia przez Józefa Jagodzińskiego i Jakuba Aleksandrowicza. O jej działalności mieszkańcy miasta nie wyrażali się najlepiej. Mimo, iż autobusy były przeznaczone dla czternastu osób, to często w pojeździe podróżowało ich dwa razy więcej. Trudno za to obwiniać konduktorów. Polecenie nabierania pasażerów do pełna wydali bowiem właściciele, chcąc w ten sposób poprawić rentowność spółki.

Do tego dochodził fatalny stan autobusów, które już dawno powinny zostać wycofane z eksploatacji oraz zmęczeni wielogodzinną pracą kierowcy. Taka mieszanka mogła doprowadzić do tragicznych w skutkach wypadków, czego przykładem wspomniane właśnie zdarzenie. Spółka słynęła też z niepunktualności, zwłaszcza na trasie więzienie - tor kolejowy Poleski. Według umowy z miastem powinny kursować tam cztery autobusy w odstępach 10-minutowych. Tymczasem jeździły dwa a najwyżej trzy. W związku z tym pasażerowie zmuszeni byli oczekiwać na autobus pół godziny i dłużej. Szczytem wszystkiego było unieważnienie przez spółkę "Samochód" wydanych ulg na bilety. Zniżki zabrano nawet inwalidom.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny