O Karen Edwards wiadomo doprawdy niewiele. W XXI wieku pojawiła się w Krakowie, by występować u boku nieżyjącego już Jarosława Śmietany. Z informacji umieszczonych w sieci nie wynika, by kiedykolwiek zdobyła Grammy, była zaś kilka razy do tej nagrody nominowana. Ale nie o nagrody chodzi, a wyczucie stylu. A z nim Karen Edwards nie ma żadnych problemów. Obdarzona potężnym, ciemno brzmiącym głosem, z powodzeniem porusza się w obrębie kilku oktaw, improwizuje scatem i znakomicie akompaniuje sobie przy fortepianie. Właściwie mogłaby występować tylko z towarzyszeniem tego instrumentu, a i tak wzbudziłaby entuzjazm. Bo jazz ma po prostu we krwi. Według informacji z sieci jej ojciec przewodził muzykom i chórzystom w kościele baptystów w Greenville w Południowej Karolinie.
W trasę po Polsce po raz kolejny ruszyła z dobrze znanymi muzykami, którzy co kilka lat grywają w Białymstoku. Ot choćby Adam Wendt - saksofonista tenorowy, który równie dobrze odnajdywał się w Walk Away co występując w nieistniejącej już "Kuźni" z harmonijkarzem Keithem Dunnem. Świetny kontrabasista Zbigniew Wrombel i stateczny perkusista Józef Eliasz stanowili wyważone tło dla lśniącej na scenie Karen Edwards. Wyprzedany koncert z cyklu Jazz na BOK-u może tylko cieszyć, a już 17 listopada, tym razem w kinie Forum, w ramach trasy „High & Low” zaśpiewa Aga Zaryan.
Źródło: echodnia.eu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?