W tej książce żarliwa wiara, przywiązanie do ziemi, umiłowanie natury i prostego życia nad Krutynią miesza się z białostockim niby wielkim światem z jego romansami i mezaliansami. Fabuła „Rzeki ludzi osobnych” zdaje się być zwykłym czytadłem, od czasu do czasu ubarwionym mądrością slow life lekko w stylu Coelho. Jest mezalians aktorki z kucharzem, romans z kolegą z białostockiej sceny, zwycięstwo pieniądza nad uczuciem. Jednak sama autorka przyznaje, że ta średnio atrakcyjna dla wyrobionych czytelników fabuła, była w istocie pretekstem do przypomnienia o starowierach zwanych inaczej staroobrzędowcami. W Wojnowie nad Krutynią siostry założyły swój klasztor, wierni osiedlając się w Prusach budowali banie i godzili się z wyrokami losu.
Wśród obyczajowych meandrów autorka w przystępny sposób opisuje historię i obyczajowość tej niezbyt dobrze w Polsce znanej grupy wyznaniowej odwołującej się do pierwotnego chrześcijaństwa. Są też postaci z Prus – ani Niemcy, ani Polacy – czasem uważają się za Mazurów, innym razem za tutejszych. Katarzyna Enerlich wielokrotnie podkreśla tolerancyjność i wzajemne poszanowanie mieszkańców Wojnowa i okolic. Są całe pokolenia naznaczone piętnem, pojawiają się także zmiany w mentalności samych staroobrzędowców. Autorka trawestuje także oryginalne pamiętniki, tworząc udaną panoramę losów tego zakątka Polski od roku 1830 do współczesności. Najbardziej dramatycznie rysują się losy zarówno Prusaków jak i Polek czy staroobrzędowców po wkroczeniu armii sowieckiej. Gwałty na zakonnicach, mordy kobiet opierających się żołdakom, rabunki i znęcanie się nad więźniami to najmocniejsze sceny zapisane w tej pozornie banalnej książce. Gwałciciele i bandyci znajdą się też wśród tubylców, a i dzieciobójstwo okaże się nieobce mieszkańcom tej ziemi.
Osobną wartością tej beletrystycznej powieści jest kilkanaście fotografii przedstawiających żyjące przez lata w Wojnowie mniszki i towarzyszących im świeckich. Świetnie uwiarygadniają opowieść z świata, który zaciera się w ludzkiej pamięci.
Kobiety będące na rozdrożu życia chyba łatwiej zaakceptują fabułę książki niż poszukiwacze śladów historii w literaturze popularnej. Tak czy inaczej, czapki z głów przed pasją, z jaką Katarzyna Enerlich przywołała z niepamięci świat starowierów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?