Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jonathan J. Moore – Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Ta pełna krwawych ilustracji, rozkosznie makabryczna książka to lektura nie dla ludzi o słabych nerwach i zdecydowanie tylko dla dorosłych.
Ta pełna krwawych ilustracji, rozkosznie makabryczna książka to lektura nie dla ludzi o słabych nerwach i zdecydowanie tylko dla dorosłych. Wydawnictwo Znak
Jonathan J. Moore w albumowo wydanej książce „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji” z drastycznymi szczegółami opowiada o rodzajach egzekucji i stosownych po temu narzędziach i zabiegach. Z kart tej książki nie tylko krew wylewa się strumieniami.

Jonathan J. Moore jak na solidnego autora przystało zabiera czytelników w podróż przez epoki i kontynenty. O zabójczej sile grawitacji wiedzieli już ukrzyżowani niewolnicy czy Żydzi, ścięcie mieczem przy tym to błahostka, zakładając, że miecz będzie ostry a kat wprawny. Bo odwołując się do historycznych lektur Moore co i rusz przytacza opisy nieudanych egzekucji. A to topór był za lekki, a to skazaniec wiercił się zanadto, czyli – nie współpracował.

Jednak w nie tak odległej przeszłości wciąż jeszcze stosowano łamanie kołem, czy nadziewanie na pal. I to przez różne otwory naturalne ciała. W przeszłości skazańców potrafiono żywcem smażyć, Irokezi uwielbiali chrześcijańskich misjonarzy obdzierać ze skóry. Przy tym śmierć na gilotynie wydaje się jakże elegancką i bezbolesną. Wszystkie te dawne sposoby zadawania śmierci są wprost przepięknie udokumentowane. Opisom i relacjom towarzyszą nie tylko historyczne ryciny, ale też reprodukcje malarstwa i rzeźby z najwyższej półki.

Ciekawie zaczyna się robić pod koniec XIX wieku, kiedy w skonstruowanie krzesła elektrycznego angażuje się sam Thomas Alva Edison. Skoro wiedział, jak wynaleźć żarówkę… Tyle, że ludzie, którzy mieli w założeniach umierać błyskawicznie, smażyli się na tym urządzeniu podobnie jak przed wiekami wrzucani do gorącego oleju. Amerykanie jednak się nie przejmowali i eksperymentowali na skazańcach wielokrotnie modyfikując to narzędzie śmierci. To oni również wymyślili profesjonalne komory gazowe do wykonywania kary śmierci. I zaręczam - Jonathan J. Moore szczegółów konstrukcji, jak i przebiegu śmierci skazańców i tym razem nie oszczędza swoim czytelnikom, o fotografiach obiektów nie wspominając.

Kogo fascynują takie informacje, a przy tym lubią estetycznie zaprojektowane i wydane książki będą w siódmym niebie, choć w tym wypadku chyba słowo „piekło” byłoby bardziej na miejscu.

Zobacz też: Krzesło elektryczne czy gilotyna? Problem egzekucji w USA

Źródło: Agencja TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny