Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iść, ciągle iść w stronę słońca...

Redakcja
Ta propozycja logo zwyciężyła w konsultacjach.
Ta propozycja logo zwyciężyła w konsultacjach.
Nasi Internauci nie przestają komentować zamieszania wokół logo Białegostoku. Oto kolejny list Czytelnika.

[galeria_glowna]
Okazuje się, że jestem ze wschodzącego rzekomo miasta B. w takiejż Polsce i to nasz nobliwy herb ma na potrzeby promocji ustąpić miejsca logo, moim złośliwym ziomkom przypominającemu zwieracz odbytu. Nie tylko im, bo i nowojorscy geje zagustowali w nibysłoneczku, czy pawim rzuciku w barwach Jagiellonii. A, i dla kambodżańskich harcerek by się nadało, jeśli miast popuścić wodze wyobraźni mocno się trzymać naiwnego słoneczka, i dla letnich kolonii dzieci specjalnej troski obleci, i dla producenta żarówek czy mopów.

Czyli, do dumy nie skłania, nie zachwyca i z miastem nie identyfikuje. Kosztowało zdaje się 120 tysięcy, a podobne efekty dałby konkurs plastyczny w szkołach podstawowych. Logo ewoluuje w kilku wariantach i teraz wygląda jak pół zza krzaka, ale cena nie spadła, a entuzjazm nie wzrósł...

W piątek 22 maja o 15.00 w auli prywatnej uczelni urządzono tzw. konsultacje społeczne. Zajrzałam o 15.30 z dwoma ludzikami za plecami. Pan tłumaczył co miał na myśli, kiedy popełnił co popełnił. Bez szans, żeby dzieci to wytrzymały, zwłaszcza, że monolog wyraźnie nie zmierzał w stronę błyskotliwej puenty. Sama bym nie zdzierżyła i zaburzyła porządek spotkania. Osoby obecne na sali zmieściłyby się w gabinecie prezydenta.

I tak, miasto zasiliło pokaźną sumą agencję Eskadra fundując nam m.in. kampanię wewnętrzną. Widziałam plakaty w gablotkach i plakaciki w autobusach przekonujące, że to fajne miasto jest. Wiem, w jakim mieście mieszkam. Prezydent miasta B. Tadeusz T. z rządzącej partii na P. też by wiedział, gdyby do roboty docierał komunikacją miejską, a popołudniem wyskoczył z kobietą swego życia lub osobą towarzyszącą (elegancko ubraną i koniecznie w nowych wartościowych szpilkach) na mały spacer po sklepach i ulicach centrum. Kurs dla zaawansowanych zawiera tor przeszkód dla kobiety na obcasach z niemowlakiem w wózku dziecięcym i trzylatkiem luzem.

Ostrzegam, będziemy się promować zewnętrznie. Włodarze nie pożałowali publicznych pieniędzy, więc strzeżcie się. Chciałabym wierzyć, że podobieństwo białostockiego i gejowskiego słoneczka nie było przypadkowe i medialny szum wokół podejrzenia o plagiat był zaplanowaną częścią kampanii, bo wtedy działania te miałyby znamiona strategii. Pójście dalszą drogą skojarzeń wymagałoby kaskaderskiej odwagi - Zadupie. U nas, na zadupiu czas płynie wolniej, ale szybciej przejeżdżasz przez centrum. U nas na zadupiu łatwiej zaparkować niż spotkać posła czy senatora. U nas na zadupiu, jesteśmy bliżej pierwszej Japonii, niż reszta Polski drugiej itd. Obawiam się jednak, że i ten pomysł nie zyska poklasku, a radni woleliby zjechać po brzytwie niż, zbrukać ust korale tak niepoprawnym politycznie słowem.

Zdaje się, że to ci sami fachowcy od PR doradzają wiceprezydentowi z tej samej partii na P w kampanii do europarlamentu. Pewnie stąd pomysł wzniesienia się z rywalami balonem ponad podziałami. Mój zasób skojarzeń z balonem, poza sympatycznym baloniarstwem, jest raczej mało nośny w kampanii wyborczej: zrobić w balona, być nadętym jak balon, "baloniku nasz malutki..." (wszyscy chyba pamiętają, że źle się kończy), dwuznaczne: dmuchnąć i dmuchać, nadymać, wydąć, pękać... I chyba słusznie, skoro za tego rodzaju dęte harce rachunek dostanie ostatecznie robiony w balona podatnik. Mam ulotną nadzieję, że tym tekstem wbijam szpilkę w czyjeś rozdęte ego.

I na koniec, zapytam po co promować miasto B. za granicą, skoro nawet nie mamy decyzji o lokalizacji lotniska, a strudzony wędrowiec musi wykazać upór pielgrzymki pieszej, by do nas dotrzeć z Okęcia i nie darować sobie przeprawy przez Wisłę? Nasz region przyciąga jako całość. Bardzo dobrze promuje się Supraśl - nawet nie wiem czy ma logo, ale ma Uroczysko i pojawia się w mediach a to z Makłowiczem, a to z Trójką. Przyciągają Kiermusy, Tykocin i Białowieża oraz "zapiecek" Pana Boga, więc wystarczy nie zrażać, jesteśmy po drodze. Mędrcy z jeszcze bardziej wschodniego wschodu, czyli Rosji i Białorusi znają drogę, a naklejki i plakaty nie przyciągają ich uwagi tak, jak koszty wiz i cła.

PS.: W kwestii formalnej - krytykując jedną partię na P wcale nie popieram drugiej, bo nie mam złudzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny