Nowy pomysł pana Łukasza nie jest vipowski – bar Hardcorowe Omlety mieści się w narożnym budynku w bliskim sąsiedztwie białostockiego dworca kolejowego. Z jego logo puszcza do klientów oko pomarańczowy kurczak, choć tak naprawdę podstawą wszystkich dań jest produkt wypracowany przez kury, czyli jajo. Masa jajeczna nie jest jednak typowa – jest „pod korek” nafaszerowana a to ziarnami dyni, a to żurawiną, płatkami żytnimi, słonecznikiem orzechami, ale też kawałkami kurczaka, cebulą, ostrą papryką czy szpinakiem.
- Pomysł na takie jedzenie, pyszne, energetyczne, wziął się z mojego dzieciństwa – opowiada Łukasz Matwiejczuk. – Robiłem sobie takie omlety jeszcze w szkole. Były sycące, ale też bardzo „fit”, co miało ogromne znaczenie, gdy biegałem na siłownię. Mają bowiem ogromna zawartość białka i pomagają w budowaniu masy mięśniowej. Wielu kolegów je podgryzało ode mnie i wszystkim bardzo smakowały. Postanowiłem wrócić do tych receptur.
Obecnie w Hardcorowych Omletach możemy dostać dania w czterech smakach. Omlet Hardcorowy zawiera orzechy, migdały, pestki słonecznikowe czy kakao. Dominującym składnikiem Hardcorowego Kurczaka jest właśnie kurczak. Omlet Fit jest „na rzeźbę” (z płatkami, żurawiną czy sezamem), a ostatni spodoba się pewnie wegetarianom - jest w nim np. szpinak i czosnek.
Każdy omletowy placek ma ok. 20 cm średnicy i można go kupić w całości (za 12 zł), albo w kawałku (ćwiartka za 4 zł). Jak kto lubi – nadaje się do jedzenia na zimno, na ciepło (odgrzewany na patelni lub w mikrofalówce), z sosem lub saute, jak kanapka. W Hardcorowym Omlecie można też kupić butelkowane napoje czy kawę.
- To bardzo zdrowe i sycące posiłki – mówi z przekonaniem pan Łukasz. – Zajmujemy się też cateringiem, więc bardzo polecam te dania klubom fitness: są świetne dla ich klientów. W ogóle dla wszystkich osób aktywnych fizycznie.
Dodajmu, że przy każdym omlecie w menu figuruje informacja o jego kaloryczności i zawartości tłuszczy, białek, węglowodanów itd.
Hardcorowy Omlet odpalił działalność kilka dni temu i - jak mówi tworząca go ekipa – zaczyna już zdobywać klientów zadowolonych, że w ofercie białostockich barów, knajpek i jadłodajni pojawiła się tak niespotykana oferta.
- Mamy bardzo fajny zespół. To czwórka młodych, pełnych zapału ludzi po szkole gastronomicznej, którzy są i sympatyczni, i znają się na tym, co robią – nie może się nachwalić pan Łukasz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?