Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma własny patent na jedzenie ze zdrową energią

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected]
Mam za sobą hardcorowe czasy - śmieje się Łukasz Matwiejczuk, właściciel Hardcorowych Omletów

To pierwsza zima Hardcorowych Omletów w miejscu, gdzie klient nie stoi na dworze?
- Fakt. Ze względu na lokalizację, w której lokal znajdował się na początku swojego istnienia, mogę powiedzieć, że mamy za sobą… hardcorowe czasy. Przede wszystkim wynikało to z faktu, że posiłki wydawaliśmy tylko przez okienko, na wynos.

To chyba nie było łatwe dla biznesu, żeby przetrwać w czasie mrozów?
- Musiałem sam pracować przez siedem dni w tygodniu, po 10-12 godzin dziennie. Trzeba było bardzo oszczędzać. Poza tym jako młody przedsiębiorca…

Ile pan ma lat?
- 28, a tę firmę prowadzę 1,5 roku… no i popełniałem błędy mniej lub bardziej kosztowne.

Teraz, we własnym lokalu, z kilkoma stolikami, barem jest łatwiej?
- Zdecydowanie. Ale oczywiście sam lokal i ciekawsze miejsce wszystkiego nie załatwia. Jest wiele elementów istotnych: umiejętności sprzedażowe, podejście do klienta. Ciągle się tego uczę. Przez te pół roku w nowym miejscu, w nowym bloku na Nowym Mieście mam już stałych klientów. Wpadają na śniadania, przychodzą z dziećmi, bo omlety są zdrowe, lekkostrawne a sycące.

Trzeba przyznać, że wymyślił pan produkt unikalny w mieście.
- To prawda. Zainteresowanych jest nim kilku inwestorów z Warszawy, może więc kolejny lokal otworzymy w stolicy.

Hardcorowe Omlety to biznes „wysokobiałkowy”?
- Tak, dlatego są tak sycące. A jednocześnie są wolne od mąki i glutenu.

To kojarzy się od razy z dietą osób, które dbają o swoją sylwetkę, uprawiają fitness.
- Każdy, kto chodzi na siłownię czy do fitness klubu wie, że zdrowa dieta jest nieodzownym elementem budowania sportowej sylwetki. Mamy wielu klientów i klientek zainteresowanych naszym produktem z tego powodu. Ale u nas każdy może sam skomponować omlet. Danie może być kaloryczne mniej lub więcej, z płatkami lub bez nich, ale zawsze jest bardzo odżywcze. Staram się w tych wyborach doradzić i cieszy mnie, gdy trafiam w potrzeby i ludzie są zadowoleni. Organizuję też kursy smażenia omletów w domu u klienta.

Czy to nie jest podcinanie gałęzi, na której pan siedzi? Jak się klient nauczy, to nie będzie przychodził do pana.
- Przyjdzie, żeby się ze mną spotkać! A bardziej serio: ludzie dziś tyle pracują, że zazwyczaj nie gotują w domu, nie dlatego, że nie potrafią, tylko po prostu nie mają na to czasu. Gdy wpadną do nas, mają wszystko podane. Więc wpadają.

Pan też dba o sylwetkę?
- Przez lata trenowałem. Teraz trochę odpuściłem, bo intensywnie zajmuję się firmą i klientami, ale zamierzam wrócić do zajęć na siłowni. A klientom w lokalu dajemy także możliwość poczytania aktualnych czasopism dotyczących sportu i zdrowego żywienia. I można u nas spotkać stołujących się wybitnych sportowców, pięściarzy. Można porozmawiać, spędzić fajnie czas.

Pana ulubiony omlet?
- Omlet Pakera - z soczystą wołowiną, z jajkiem, złocistą kukurydzą i cebulką. Nazwa pochodzi od pseudonimu, jaki miałem w szkole średniej.

Rozwija pan ciągle omletowi receptury?
- Tak, teraz opracowuję z soczewicą, kolejny omlet dla wegetarian. I pracuję nad wzbogaceniem oferty cateringowej o naturalne soki świeżo wyciskane z warzyw i owoców. Kolejny element służący zdrowiu.

Czy pana zdaniem trudno jest zakładać własny biznes?
- To wszystko jest kwestią wiedzy i doświadczenia. Jak założyć firmę, sprzedawać, doradzać klientom uczyłem się na szkoleniach małych i dużych… nawet na kilka tysięcy osób… u znanych doradców z Polski. Co ważne zawsze miałem ogromne wsparcie znajomych i rodziny, za co będę im zawsze wdzięczny. Uczyłem się też z książek i na własnych błędach.

Jakich na przykład?
- Jednym z nich była właśnie poprzednia lokalizacja.

To był lokal przy dworcu PKP. Czy liczba klientów nie okazała się tak duża, jak można się było tam spodziewać ?
- Zadziałało jeszcze coś innego: nie spodziewałem się, że miejsce będzie, jak to wspomniałem, tak hardcorowe - krążący wokół handlarze papierosów, ludzie sprzedający i pijacy alkohol... To nie był klimat przychylny dla promowania zdrowego jedzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny