Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Guguły, czyli Hektary u Węgierki. Rzecz do śmiechu, ale i zadumy

fot. Andrzej Zgiet
b W spektaklu grają (od lewej): Jolanta Borowska, Sławomir Popławski, Mateusz Witczuk i Katarzyna Siergiej, która niezaprzeczalnie gra w tej sztuce pierwsze skrzypce.
b W spektaklu grają (od lewej): Jolanta Borowska, Sławomir Popławski, Mateusz Witczuk i Katarzyna Siergiej, która niezaprzeczalnie gra w tej sztuce pierwsze skrzypce. fot. Andrzej Zgiet
Nietypowa przestrzeń, niezły scenariusz i świetna gra aktorów sprawa, że "Guguły" mogą uratować nadszarpnięty ostatnio wizerunek teatru.

Najnowsza realizacja Teatru Dramatycznego - "Guguły" w reżyserii Agnieszki Korytkowskiej-Mazur - to spektakl, w którym widz otrzymuje cały zestaw najróżniejszych emocji. Tu niepohamowane wybuchy śmiechu milkną ustępując miejsca refleksji, wzruszeniu. W tej sztuce ważną rolę odgrywają także widzowie. A zabawa z nimi zaczyna się już w foyer teatru. Podążając za folkową Transkapelą, po przemierzeniu teatralnych piwnic i kulis, publiczność wreszcie zasiada na widowni. Dość nietypowej, bo umieszczonej na scenie. Ten ciekawy zabieg (wykorzystany już wcześniej w "Śmierci komiwojażera") pozwala na lepszą interakcję na linii widz-aktor. W przestrzeni Jacka Malinowskiego zaimprowizowanej na wiejską chatę możemy podejrzeć codzienne życie mieszańców wsi Hektary w czasach przaśnego PRL-u.

Główna bohaterka Wiola (fenomenalna Katarzyna Siergiej) wraca do rodzinnego domu na pogrzeb ojca. Zagadując widzów na wyimaginowanym dworcu zaczyna snuć swoją historię o dorastaniu na wsi. Podglądamy jak wyglądało środowisko, w którym się wychowała: jej pierwsze miłości, relację z rodzicami, nierzadko przedziwne osobowości, które spotykała na swojej drodze. Wszystkie opowiastki bardzo plastycznie dopełnia muzyka tworzona na żywo przez Transkapelę.

Historie te obnażają nie tylko niedojrzałość, zaściankowość nieokrzesanie, ale także pragnienie by z jednej strony dorosnąć, a z drugiej zachować nieco niedoskonałości, która będzie usprawiedliwieniem dla naszych słabości. "Dziwnie jest urządzony ten świat - stwierdza na koniec ojciec bohaterki. - Nawet nie zdążyłem się obejrzeć, już nazywają mnie starym, a przecież w środku byłem jak te guguły". Czyli niedojrzałe owoce, które każdy z nas nosi w sobie. W tej sztuce, jak w żadko której, dobra rozrywka współgra i uzupełnia się ambitniejszymi refleksjami.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny