Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:2

Wojciech Konończuk [email protected] tel. 85 748 95 31
Adam Dźwigała strzelił jedną z bramekoraz uratował Jagiellonię przed stratą gola wybijając piłkę z linii
Adam Dźwigała strzelił jedną z bramekoraz uratował Jagiellonię przed stratą gola wybijając piłkę z linii jagiellonia.pl
Żółto-czerwoni zmazali plamy po porażkach w lidze z Podbeskidziem Bielsko-Biała i w Pucharze Polski z Wisłą Kraków. Drużyna Tomasza Hajty w ładnym stylu wygrała w meczu 17. kolejki ekstraklasy 2:1 w Zabrzu z Górnikiem.

Oby postawa w Zabrzu była sygnałem, że Jagiellonia wraca na dobre tory, bo jej grę, może z wyjątkiem ostatnich 20. minut oglądało się z przyjemnością, a bardzo przecież groźny Górnik nie miał zbyt wiele do powiedzenia.

Po bolesnych porażkach i kiepskiej grze w Bielsku-Białej i Krakowie trudno było wśród kibiców Jagiellonii o optymizm. Za to fani w Zabrzu wyliczali sobie, jak wysoko wygra ich drużyna i czy wystarczy to do wyprzedzenia w tabeli liderującej Legii Warszawa.

- Jagiellonia w Krakowie miała okresy ciekawej gry, kiedy jakość utrzymywania się przy piłce była bardzo dobra i zabrakło jedynie postawienia kropki nad i. Musimy to brac pod uwagę - przestrzegał trener zabrzan Adam Nawałka.

Nie kombinowali w obronie

Trudno teraz roztrząsać, czy to świadomość dogonienia legionistów spętała nogi zabrzanom, czy to żółto-czerwoni odblokowali się po kiepskich występach.W każdym razie od początku gospodarze grali źle, a odmienieni białostoczanie - mądrze i rozważnie.

Duża zmiana zaszła w grze defensywnej. Jagielloczycy nie kombinowali, nie starali się za wszelką cenę rozgrywać piłkę we własnym polu bramkowym, tylko w sytuacjach zagrożenia wybijali ją bez namysłu w trybuny.

O tej prostej, ale skutecznej futbolowej zasadzie zapomnieli za to zabrzanie. W 10. minucie Adam Danch podał futbolówkę Dawidowi Plizdze, a ten szybkim podaniem uruchomił Daniego Quintane. Ten przeprowadził szybki rajd i zakończył go strzałem. Piłka odbiła się jeszcze od podwójnie pechowawgo Dancha i wpała do siatki.

Górnik jeszcze się nie otrząsnął po nokdaunie, a już drugi raz był na deskach. I znów Podlasianie zrobili rywalowi to, co dotąd przeciwnicy robili im. Tym razem chodziło o stały fragment gry. Z rzutu wolnego dośrodkował Dawid Plizga, Tomasz Zahorski nie upilnował byłego kolegi klubowego - Adama Dźwigały, a młody defensor gości precyzyjnie uderzył głową. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki obok bezradnego Łukasza Skorupskiego.

Oszołomieni zabrzanie do przerwy oddali tylko jeden celny strzał, za to bardzo groźny. Z kilkunastu metrów z półobrotu szczęścia próbował eksjagiellończyk Aleksander Kwiek, a kapitalną interwencją popisał się Jakub Słowik.

Przyjezdni byli znacznie groźniejsi. Dwa razy minimalnie chybił Plizga, sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował grający po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty Euzebiusz Smolarek.

- Nie boimy się grać w piłkę, długo się przy niej utrzymujemy i to przynosi efekty. Szkoda, ze nie wykończyliśmy kilku kontr, bo mogliśmy zdobyć jeszcze ze trzy bramki - oceniał w przerwie przed kamerami Canal + Ebi.

Po przerwie miejscowi zaczęli trochę żwawiej ruszać się po boisku, ale długo niewiele z tego wynikało. Parę razy zakotłowało się na przedpolu bramki Słowika po stałych fragmentach gry, ale i żółto-czerwoni wyprowadzili kilka obiecujących kontr.

Dopiero od zejścia z boiska kontuzjowanego Aleksisa Norambueny obrona Jagiellonii zaczęła się nieco gubić,a zabrzanie stwarzali sobie naprawdę groźne sytuacje. Najbliżej zdobycia wyrównującej bramki był Sergei Mosnikov, który majac przed sobą tylko Słowika posłał futbolówkę obok naszego golkipera, ale tuż sprzed linii bramkowej w aut wybił ją rozgrywający bardzo dobre zawody Dźwigała.

Jaga nie umiała uwolnić się spod presji przeciwnika i w końcu zapłaciła za to straconym golem. Po stałym fragmencie gry zza linii pola karnego precyzyjnie przymierzył Mariusz Przybylski.

W ostatniej akcji meczu żółto-czerwoni omal nie wypuścili z rąk kompletu punktów. Z kilku metrów groźnie uderzał Grzegorz Bonin, ale na szczęście futbolówka przeleciała nad poprzeczką i można było fetować pierwsze tej wiosny zwycięstwo.

WYNIK

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:2). Bramki: 0:1 - Quintana (10), 0:2 Dźwigała (30), 1:2 - Przybylski (81). Żółte kartki: Danch, Zahorski, Przybylski - Hanzel, Słowik. Sędziowal: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 3 tys.

Górnik: Skorupski - Bemben (51. Bonin), Danch, Szeweluchin, Gancarczyk, Olkowski, Przybylski, Kwiek (68. Mosnikov), Mączyński, Zahorski, Łuczak (79. Iwan).

Jagiellonia: Słowik - Norambuena (62. Modelski), Ukah, Dźwigała, Hanzel, Quintana, Grzyb, Plizga (90. Fidziukiewicz), Tomasz Bandrowski, Kupisz, Smolarek (79. Kim).

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny