Marek Wasiluk o pracy komentatora przy EURO 2024, kadrowiczach z Jagiellonii i szansach białostoczan na mistrzostwo Polski

Mistrzostwa Europy rozpoczną się 14 czerwca, a zakończą 14 lipca. Polska rozpocznie walkę 16 czerwca, spotkaniem z Holandią w Hamburgu. 21 czerwca Biało-Czerwoni zmierzą się z Austrią w Berlinie, a na zakończenie fazy grupowej - 25 czerwca z Francja w Dortmundzie. Komentatorami TVP na EURO 2024 będą:

• Dariusz Szpakowski i Grzegorz Mielcarski
• Jacek Laskowski i Marcin Żewłakow
• Mateusz Borek i Robert Podobiński
• Maciej Iwański i Radosław Gilewicz
• Michał Zawacki i Kazimierz Węgrzyn
• Sławomir Kwiatkowski i Marek Wasiluk
• Mateusz Święcicki i Wojciech Kowalewski.

Marek Wasiluk od stosunkowo krótkiego czasu relacjonuje mecze piłkarskie, ale dał się poznać nie tylko jako fachowiec, ale i osoba potrafiąca w przystępny i rzeczowy sposób swoją wiedzę przekazać widzom. Nic dziwnego, że znalazł się w elitarnym gronie, które będzie relacjonować mecze finałów mistrzostw Europy.

- Lubię być przed mikrofonem i komentować mecze, a jeśli zostałem za to doceniony, to jest mi bardzo miło. Nie mogę jeszcze powiedzieć, przy których spotkaniach będę pracować, ale mają wśród nich być mecze Niemiec i Anglii - zaznacza Marek Wasiluk, były piłkarz m.in. Jagiellonii, Widzewa Łódź, Cracovii i Śląska Wrocław, który w barwach wrocławskiego klub sięgnął w 2012 roku po mistrzostwo Polski. Ma też w dorobku dwa wicemistrzostwa kraju (oba z Jagą) i dwa brązowe medale (raz z Jagą).

Im bliżej EURO 2024, tym bardziej gorąca będzie dyskusja, kto powinien znaleźć się w składzie reprezentacji Polski. W gronie kandydatów do kadry trenera Michała Probierza jest dwóch zawodników Żółto-Czerwonych - Taras Romanczuk i Dominik Marczuk. Czy Jagiellończycy mają szansę na wyjazd do Niemiec?

- Taras jest w bardzo dobrej dyspozycji i według mnie powinien znaleźć się w kadrze. Dominik też został już dostrzeżony, był na zgrupowaniu reprezentacji, ale na jego pozycji jest ogromna konkurencja i o nominację będzie ciężko. Wiele zależy od tego, jak w końcówce sezonu ligowego będzie grała Jagiellonii i jak obaj będą się prezentować. Trzymam kciuki i za zespół, i za nich - deklaruje Wasiluk.

Stawką dobrej gry zawodników i całej Jagielloni są nie tylko ewentualne nominacje na finały mistrzostw Europy, ale przede wszystkim walka o laury w PKO Ekstraklasy, ze zdobyciem tytułu mistrzowskiego włącznie.

- Jagiellonia już dokonała czegoś wspaniałego, bo progres na przestrzeni roku jest ogromny. Ale rzeczywiście, szansa na tytuł jest duża. Zespół trenera Adriana Siemieńca wypracował swój styl, gra bardzo ładną dla oka, skuteczną piłkę i zasłużenie jest na szczycie tabeli - zauważa rodowity białostoczanin. - Miejsce w tabeli to jedno, a wypracowana przewaga to inny ważny aspekt. Odrobienie siedmiu czy ośmiu punków na przestrzeni pięciu kolejek to dla konkurentów naszej drużyny niezwykle ciężkie wyzwanie - dodaje.

Kto zatem jest w stanie zagrozić Żółto-Czerwonym według byłego piłkarza, który w ekstraklasie rozegrał 140 spotkań, strzelając sześć goli?

- Podoba mi się gra Pogoni Szczecin, która jednak ostatnio potknęła się z Piastem Gliwice i mocno skomplikowała swoją sytuację. Bardzo dobrze prezentuje się też atakujący z tylnego siedzenia Górnik Zabrze - wylicza trener juniorów Jagi. - Jednak najgroźniejszym rywalem Jagiellonii jest według mnie Lech. Ma najmniejszą stratę, a na papierze jego kadra wygląda bardzo okazale. Zespół z Poznania jest w stanie wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu, ale zdarzały mu się wiosną występy, w których wcale nie potwierdzał swego potencjału. Na pewno jednak Jagiellonia ma wszystko w swoich rękach i jeśli nadal będzie grać tak, jak do tej pory, to trudno będzie ją wyprzedzić komukolwiek - kończy Marek Wasiluk.

Kolejny mecz Żółto-Czerwoni rozegrają u siebie w piątek - 26 kwietnia, a ich rywalem będzie Pogoń.