Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacze Stowarzyszenia dla Polski Adama Andruszkiewicza ukarani mandatem przez Straż Miejską w Białymstoku. Za plakat z Donaldem Tuskiem.

OPRAC.: wal
Wideo
od 16 lat
Stowarzyszenie dla Polski Adama Andruszkiewicza domaga się wyjaśnień od Straży Miejskiej w Białymstoku, czy interwencja funkcjonariuszy wobec ich działaczy miała podłoże polityczne. Chodzi o incydent podczas wiecu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego 21 lipca na Rynku Kościuszki w Białymstoku.

Tego dnia na deptaku od strony ul. Suraskiej pojawili się politycy Platformy Obywatelskiej oraz podlascy sympatycy partii. Wśród osób, które wzięły udział w wiecu znaleźli się m.in. Sławomir Nitras oraz Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy w Białymstoku opowiadał o akcji "Pilnuję wyborów". Jej głównym założeniem jest zachęcenie do aktywnego pilnowania przebiegu głosowania, poprzez pracę w komisjach wyborczych jako mężowie zaufania.

Baner z wizerunkiem Tuska

Na wiecu pojawili się też działacze Stowarzyszenia dla Polski, prezentując banner na którym widniał napis „ Tusk znaczy Bieda” z wizerunkiem polityka i statystykami jego rządów.

Czytaj też:Po słowach Donalda Tuska strach padł na Białystok. Całe miasto było podejrzane.

- Od razu po rozwinięciu banneru podeszli do nas strażnicy miejscy z żądaniem jego schowania. Jako podstawę prawną podali brak zgody na prezentowanie banneru, którą według funkcjonariuszy musi wyrazić urząd miasta - relacjonuje Damian Rembowicz, jeden z uczestników tego zdarzenia.

Jak tłumaczą, odmówili schowania banneru, argumentując to prawem do wyrażania własnych poglądów. Po odmowie funkcjonariusze postanowili wylegitymować osoby trzymające baner, żeby po chwili ukarać mandatami karnymi.

- Strażnicy mieli problemy ze wskazaniem właściwej podstawy prawnej. Początkowo jako powód wskazali nielegalne prezentowanie wizerunku osoby prywatnej w przestrzeni publicznej. Osobą tą był Donald Tusk na banerze. A przecież jako były premier i czynny polityk jest osobą publiczną. Ostatecznie podstawą wg funkcjonariuszy był art. 63a Kodeksu Wykroczeń - opisują działacze stowarzyszenia.

Skarga na działania strażników

W opinii prawników, na których powołują się działacze stowarzyszenia, art. 63a Kodeksu Wykroczeń odnosi się tylko do trwałe zamieszczonego plakatu afiszu, apelu, ulotki, a nie do osób które poruszają się z takim banerem, bowiem czynność sprawcza polega na "umieszczeniu" lub "wystawieniu na widok publiczny": "umieszczać" znaczy "położyć, postawić lub zawiesić coś w jakimś miejscu".

- Reasumując, baner musiałby być przymocowany bez zgody osoby zarządzającej danym miejscem (słup, drzewo, ogrodzenie) aby zmaterializował się czyn określony w kodeksie wykroczeń - zaznaczają.

Dlatego członkowie Stowarzyszenia dla Polski złożyli w piątek, 28 lipca, do Straży Miejskiej w Białymstoku wniosek o udzielenie informacji publicznej, czy interwencja strażników była podjęta samodzielnie, czy została zlecona przez oficera dyżurnego. Złożyli ponadto skargę na czynności funkcjonariuszy.

- Naszym zdaniem działanie Straży Miejskiej miało uniemożliwić korzystanie z prawa do wolności wypowiedzi i przekazywania poglądów, które przysługuje każdemu obywatelowi na podstawie art. 54 ust 1. Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej oraz art. 10 ust 1. Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności - wskazują działacze stowarzyszenia.

Komendant i wiceprezydent odpierają zarzuty

W piątek po południu oświadczenie odnośnie konferencji działaczy stowarzyszenie opublikował na Twitterze komendant Straży Miejskiej w Białymstoku.

- Z ubolewaniem przyjmuję fakt próby sprowadzenia interwencji strażników miejskich do działań o charakterze politycznym lub na zlecenie polityczne - napisał Krzysztof Kolenda.

Wiceprezydent Przemysław Tuchliński, który nadzoruje Straż Miejską w Białymstoku, pytany o interwencję funkcjonariuszy, podkreślił, że Straż Miejska w Białymstoku działa w granicach i na podstawie prawa.

- Jeżeli jakieś zgłoszenie było, to straż podejmuje czynności. Nie działała na zlecenie prezydenta. To są kłamliwe stwierdzenia - powiedział wiceprezydent po konferencji prasowej poświęconej wymianie ulicznego oświetlenia.

Odniósł się też do jednego z organizatorów konferencji przed siedzibą straży miejskiej.

- To osoba, która jeszcze nie tak dawno temu paliła kukle jednego z polityków. Myślę, że osoby, które uczestniczyły w evencie Rafała Trzaskowskiego mogły się poczuć się zagrożone - tłumaczy wiceprezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny