[galeria_glowna]
Out of Tune to formacja, która nie poddaje się współczesnym modom. Co nie znaczy, że nie używa laptopa z nadgryzionym jabłkiem. Ważne - jak go używa. Pamiętający czasy zespołów Europe czy Bon Jovi syntezator Juno marki Roland i inne klawiszowe cudeńka generowały barwy, o jakie kiedyś mogli pokusić się tylko muzycy zarabiający w dolarach. Dziś wszystko jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko użyć głowy i serca, by stworzyć muzykę.
A tę Out of Tune tworzą w najlepszym, oldschoolowym stylu. Nie zadowalają się programowaniem, mają żywą sekcję, a gitarzysta popisywał się nawet wykorzystaniem techniki slide. Wszystko po to by wytworzyć specyficzną atmosferę rockowego misterium. W nim tak naprawdę nie jest ważny przekaz, ale swego rodzaju poczucie wspólnoty wsparte silnym rytmem, ciekawymi riffami i potęgą brzmienia. I to wszystko dostaliśmy w Famie.
A że słuchaczy nie było zbyt wielu, trudno było oczekiwać żywiołowej reakcji, mimo że muzyka mogła porwać do szaleństw bliżej sceny. Dlaczego tak się nie stało? Właściciele karnetów byli w chwili rozpoczęcia koncertu jeszcze na przedstawieniu teatralnym, a fani niesztampowego rocka chyba przegapili koncert. A może zadziałała zasada, że słuchają tylko tego, co dobrze znają?
Pytanie, czy granie muzyki osadzonej w latach 60. w roku 2013 jest sztuką współczesną, przemilczę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?