Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deweloper wygrał z Miastem Białystok sprawę o naruszenie RODO. Ale zapowiada apelację. Chodzi o wysokość odszkodowania

OPRAC.: wal
Karol Halicki zapowiedział apelację od wyroku w sprawie naruszenia jego danych osobowych przez Urząd Miejski w Białymstoku.
Karol Halicki zapowiedział apelację od wyroku w sprawie naruszenia jego danych osobowych przez Urząd Miejski w Białymstoku. T.Maleta
Białostocki deweloper zapowiada odwołanie od wyroku sądu, który uznał, że miasto naruszyło dane osobowe przedsiębiorcy. I przyznał mu 20 tys. zł odszkodowania. To dziesięć razy mniej niż domagał się biznesmen. Sprawa dotyczy budowy bloku na osiedlu Bojary. Przy prezentacji danych inwestycji urzędnicy nie zachowali się adekwatnie do zasad RODO.

Spis treści

Moja krzywda została wyceniona na jedynie 20 zł za jedno naruszenie danych osobowych, bo skoro tysiąc razy pobrano moje dane, to za tyle naruszeń odpowiada administrator danych osobowych, czyli Miasto Białystok - podkreśla Karol Halicki.

Blok, który budził emocje. Na Bojarach

Od kilku lat planował wybudować blok u zbiegu ulicy Modlińskiej i Poprzecznej. Chce to zrobić w oparciu o tzw. lex deweloper. Dlatego zgodę na lokalizację inwestycji musiała wydać rada miasta. W sierpniu 2021 roku radni jej odmówili (przeciwny był też magistrat). Inwestor zaskarżył uchwalę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał, że radni przyjęli uchwałę z naruszeniem prawa. Miasto wniosło kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który się do niej przychylił.

W lutym 2022 roku spór o inwestycję mieszkaniową przybrał nową odsłonę. Deweloper dostał pismo z magistratu, że jego dane osobowe, w tym dane szczególnie wrażliwe, zostały opublikowane bez jego zgody na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Udostępnione w Internecie zostały m.in. dane dotyczącego jego adresu zamieszkania, numer księgi wieczystej oraz nr telefonu. Urząd wyjaśnił także, że każdy kto wszedł w posiadanie tych danych może bez trudu poznać jego nr PESEL, imiona rodziców itd.

Z informacji podpisanej przez Agnieszkę Rzosińską, szefową departamentu urbanistyki w magistracie, wynikało, że ujawnienie danych nastąpiło przez zbyt dosłowne stosowanie przepisów prawa, które nakazują publikację wniosku wraz załącznikami. Urzędniczka przeprosiła inwestora i zaproponowała, że może na koszt urzędu miejskiego skorzystać z abonamentowej usługi powiadomień sms i email świadczonej przez Biuro Informacji Kredytowej o próbach zaciągnięcia kredytu lub podpisania umowy kredytowej. Przedsiębiorca już wtedy rozważał pozew cywilny o zapłatę odszkodowania za naruszenie ochrony jego danych osobowych. Ostatecznie złożył go we wtorek 12 lipca. Wartość zadośćuczynienia opiewała na ponad 18 mln (wyliczonej jako iloraz liczby pobrać z serwera danych osobowych oraz dotychczas zasądzonych najwyższych kwot odszkodowania na terenie Rzeczypospolitej), ale pozew opierał się na tzw. instytucji roszczenia częściowego. W tym wypadku 200 tys. zł. Przyznanie go lub nie nie wykluczało dochodzenia pozostałej kwoty.

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie, aczkolwiek w mniejszym, aniżeli dochodzonym pozwem zakresie - orzekł Wojewódzki Sąd Okręgowy w Białymstoku.

Deweloper: Wyrok o naruszenie RODO przyjąłem z mieszanymi uczuciami

W uzasadnieniu wyroku czytamy, że żądanie kwoty 200.000 zł jest zdecydowanie wygórowane; odpowiednim w kontekście
rozmiaru krzywdy, dolegliwości, ale również funkcji prewencyjnej przed podobnego charakteru działaniami ze strony pozwanego, jest suma 20.000 zł, uwzględniająca pobranie danych ), adekwatna do skali naruszenia jego dóbr osobistych, dająca satysfakcję moralną, a przez to spełniająca należycie swą funkcję kompensacyjną. Z drugiej zaś strony, nie będzie nadmierna i
nie prowadzi do nieuzasadnionego wzbogacenia powoda.

- Mam mieszane uczucia - mówi o wyroku Karol Halicki. - Z jednej strony sąd wydał słuszny wyrok, bo opierał się na unijnych regulacjach i wnikliwie ocenił sprawę - i to mi się podoba - bo Sąd Okręgowy w Białymstoku to Sąd Europejski.

Z drugiej jednak strony uważa, że zasądzona kwota jest daleka od tej satysfakcjonującej, bo choć oparta na prawie unijnym, ma - zdaniem przedsiębiorcy - niewiele wspólnego z zachodnimi stawkami.

- Gdyby moje dane zostały udostępnione tylko jeden raz i wiadomo komu to zgodziłbym się z tym wyrokiem, bo byłaby to jedna z najwyższych kwot zasądzonych na terenie całej UE. Jednakże ta zawarta w wyroku sądu jest symboliczna i w żaden sposób nie rekompensuje już poniesionych przeze mnie strat niemajątkowych i nie odnosi się do zdarzeń przyszłych, a już na pewno nie spełnia waloru "odstraszającego" wobec tego samego administratora danych i innych administratorów danych osobowych. Moje dane pobrano co najmniej tysiąc razy - co zresztą potwierdził sąd i te dane krążą teraz po całym świecie i mogą być wykorzystywane w zasadzie do wszystkiego i co najgorsze wbrew mojej woli. To oczywiste, że po tej wpadce moje prawo do prywatności to prawo iluzoryczne -komentuje Karol Halicki.

Miasto czeka na uzasadnienie

Druga strona czeka na uzasadnienie wyroku.

- Jak je otrzymamy, to zdecydujemy, co dalej - informuje Urszula Boublej, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny